Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 10.07.2015 02:00 Publikacja: 10.07.2015 02:00
„Na końcu języka”, Z orientalistą Andrzejem Pisowiczem rozmawiają Kornelia Mazurczyk i Zbigniew Rokita”, Fundacja Sąsiedzi, Białystok, 2015
Foto: Plus Minus
Wywód o nazwie ulubionego przez wielu napoju, którym rozpoczyna się ta książka, jest tak przejrzysty i zapadający w pamięć, że warto go przytoczyć in extenso: „Nazwa pochodzi z języka chińskiego, a świat zapożyczył ją w dwóch wariantach – rosyjskim i holenderskim. Różnica wyniknęła z tego, że Holendrzy przybyli do Chin drogą morską, a więc od południa, a Rosjanie drogą lądową – od północy, i trafili do dwóch regionów Państwa Środka, gdzie na północy jego nazwę wymawiano mniej więcej jak »cia«, a na południu – »tia«. Rosjanie zapożyczyli więc ten wyraz pod nazwą »czaj«, a Holendrzy – »tea«".
Czy brutalność i kaprysy amerykańskiego prezydenta to na pewno największe zagrożenie dla Europy?
Wydawało się, że wraz z chaotycznym wycofaniem się amerykańskich wojsk z Afganistanu w 2021 r., neokonserwatyzm...
Francja w żadnym wypadku nie ma zamiaru proponować Polsce ochrony nuklearnej w stylu Stanów Zjednoczonych - mówi...
Body horrory trzymają się mocno. Teraz w „Brzydkiej siostrze” Norweżka Emilie Blichfeldt sięgnęła po baśń o Kopc...
„Super Boss Monster” przypomina, że chciwość nie popłaca. Ale czy zawsze?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas