Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 08.08.2015 18:19 Publikacja: 08.08.2015 01:01
Uchodzcy z Erytrei. Nieufni i zastraszeni
Foto: Jerzy Haszczyński
Najczęstszy powód ucieczek: niekończąca się służba wojskowa. – Gdyby była normalna, nikt by nie uciekał. Niektórzy tkwią w armii po kilkanaście lat, bez pieniędzy, bez spotkań z rodziną – opowiada Meron, 29-letni Erytrejczyk, prawie od dwóch lat mieszkający w Polsce. – Jak już ktoś się wyrwie do domu, po powrocie może trafić do aresztu. Czasem dowódcy robią zebranie i niby z troską zachęcają, by mówić, co żołnierzom dolega. I słyszą nieśmiałe skargi na brak kontaktów z rodziną, złe traktowanie. „Rozumiemy, poprawimy co trzeba", zapewniają. Parę godzin później przychodzą zawodowi wojskowi i wsadzają za kratki.
Czujne służby
Meron widział poborowych w wieku 16 lat, a nawet młodszych. Powoływani są nie tylko mężczyźni – pokazuje w smartfonie zdjęcia dziewczynek w mundurach. Armia malutkiej Erytrei potrzebuje żołnierzy, bo boi się wojny z sąsiednią wielką Etiopią.
Setki poborowych i żołnierzy uciekają przez granicę do Sudanu albo przez tę zamkniętą i mocno strzeżoną do Etiopii. – Jeżeli żołnierz ucieknie, rodzice są zmuszani do płacenia kar. Bo, słyszą od władz, gdybyście ich nie wsparli finansowo, to nie przedarliby się przez granicę. Ja z Polski nie dzwonię do rodziny. Nie wiedzą, gdzie jestem, i to dla nich lepiej – dodaje Meron.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas