Dziecko znalezione w wózku

„Czy kochałabyś mnie, gdybym kogoś zabił?". Pytanie zadane matce przez syna wbrew pozorom nie jest retoryczne. W nowej powieści Idy Linde „Mama mordercy" poznajemy perspektywę kobiety, której dziecko zabiło człowieka. Książka szwedzkiej pisarki to fenomenalny zapis przeżyć matki po tragicznym wydarzeniu.

Aktualizacja: 13.10.2019 08:48 Publikacja: 11.10.2019 18:00

Dziecko znalezione w wózku

Foto: Rzeczpospolita

Wiele w tym utworze niekonwencjonalności. „Mój chłopiec", jak mówi Henrietta, to dziecko znalezione przez bohaterkę w wózku na ulicy. Przygarnięcie go, z jednoczesnym poczuciem bezwarunkowej miłości, powoduje silną, niewyobrażalną wręcz więź. Wspólne sny, przenoszenie wzajemnych emocji i zrozumienie sprawiają, że Henrietta od dawna przeczuwa zabójstwo dokonane przez syna. Nic z tym nie może zrobić i niczego też nie dokona. Od początku dla adoptowanego chłopca była skłonna do poświęceń. Dla niego porzuciła swoją kochankę Sally, dla niego zrobi też więcej. Ma bowiem skłonność do zatracania się w miłości. To charakteryzuje także jej relację z Grace, którą poznała w więzieniu syna. Henrietta angażuje się w związek z Grace na kilku poziomach, choć jednocześnie to relacja zbudowana na kłamstwach, odkrywana powoli, wyniszczająca.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Kiedyś to byli prezydenci
Plus Minus
„Historia miłosna”: Konserwatysta na lekcjach empatii
Plus Minus
„Polska na prochach”: Siatki pełne recept i leków
Plus Minus
„Ale wtopa”: Test na przyjaźnie
Plus Minus
„Thunderbolts*”: Antybohaterowie z przypadku