Bohater tygodnia? Artur Zawisza. Polityką się już nie zajmuje, a powinien. Ma do tego dryg. Potrącił kogoś na pasach? Nie wyrokujmy o winie. Ofiara wypadku ma poważne obrażenia? Do wesela się zagoi. Jeździł po pijaku? To drobne nieporozumienie. Dwa razy w ciągu jednego dnia złapali go bez prawa jazdy? Przecież on tylko odstawiał samochód do garażu. A poza tym do trzech razy sztuka.

I bohater pozytywny. Jan Śpiewak. Dwa razy w ciągu kilku dni skazany za to, że walczył z reprywatyzacyjną mafią. W sumie to powinien się cieszyć, że nie skończył jak ci, co walczyli z mafią we Włoszech. W polskim sądzie pewnie i tak by się okazało, że zabójca ma 120 lat i nie ma stałego adresu. Nawet na cmentarzu.