Publiczność, jak miałem okazję się przekonać, świetnie się bawi i co ciekawe, salwy śmiechu ani na chwilę nie przechodzą w rechot. Oglądając komedię Edwarda Taylora, nie mam złudzeń, że znakomicie pasuje do naszego mocno pruderyjnego społeczeństwa.
Oto jesteśmy świadkami, jak Jim Watt (Damian Kulec) młody ambitny człowiek, będąc u progu kariery, wie, że aby myśleć o awansie, musi sprostać wymaganiom swego bardzo konserwatywnego szefa (Jakub Kotyński). Jako singiel o nieustabilizowanym życiu postanawia zagrać przed nim stabilnego i kochającego męża. Poszukuje więc kandydatki na fikcyjną żonę.