FC Barcelona. Pomnik w gruzach

Wkrótce Barcelona będzie świętować mistrzostwo Hiszpanii, ale korupcyjna afera uderza w wizerunek klubu, któremu długo towarzyszył nimb wyjątkowości.

Publikacja: 04.04.2023 03:00

Radość piłkarza Barcelony Sergi Roberto po golu strzelonym Realowi w meczu ligowym. W najbliższą śro

Radość piłkarza Barcelony Sergi Roberto po golu strzelonym Realowi w meczu ligowym. W najbliższą środę kolejne starcie tych drużyn, w półfinale Pucharu Króla

Foto: AFP

Ze sportowego punktu widzenia Katalończycy zdają się wychodzić z zapaści. Praca trenera Xaviego zaczyna przynosić efekty, Barca pokonała w tym sezonie już trzykrotnie Real Madryt, w środę może wygrać po raz czwarty i awansować do finału Pucharu Króla. W lidze zostawiła Królewskich daleko w tyle (12 pkt przewagi) i wkrótce odbierze im tytuł. Nie wyszły jej tylko europejskie puchary.

Poza boiskiem klub wciąż toczą jednak poważne choroby. Od dwóch miesięcy wypadają kolejne trupy z szafy dotyczące sprawy określanej już największym sportowym skandalem w historii Hiszpanii. Chodzi o podejrzane transakcje na rzecz byłego wiceszefa komisji sędziowskiej.

W marcu klub został oskarżony o korupcję po tym, jak hiszpańska prasa dotarła do dokumentów, z których wynika, że w latach 2001–2018 miał przelać 7,3 mln euro na konta firmy należącej do Jose Marii Enriqueza Negreiry, kiedyś ligowego arbitra (132 mecze w najwyższej lidze), a od 1993 roku zastępcy przewodniczącego hiszpańskich sędziów. Pojawiły się uzasadnione obawy o faworyzowanie Barcelony.

Wątpliwa linia obrony

Negreira od początku odpiera zarzuty, że wyznaczał arbitrów przychylnych Barcelonie i wpływał na podejmowane przez nich decyzje. Tłumaczy, że pełnił dla klubu rolę doradcy, tworząc m.in. materiały wideo i raporty techniczne dotyczące sędziowania i młodych zawodników. Taka jest też linia obrony Barcy, która zaznacza, że podobne usługi to powszechna praktyka w klubach piłkarskich.

Czytaj więcej

Barcelona - Real. Trzy gole w El Clasico, błysnął Robert Lewandowski

– Ten człowiek miał zerowy wpływ na pracę arbitrów. Nigdy nie prosiliśmy o więcej rzutów karnych czy czerwonych kartek dla rywali – przekonuje były prezes klubu Josep Maria Bartomeu.

Prokuratorzy mają na ten temat inne zdanie. Twierdzą, że w ramach tajnej umowy i w zamian za pieniądze Negreira faworyzował Barcelonę. Bartomeu, który w 2020 roku podał się do dymisji, jest jedną z czterech oskarżonych osób. Pozostali to jego poprzednik na stanowisku Sandro Rosell oraz dwaj byli dyrektorzy Oscar Grau i Albert Soler. Postawiono im zarzuty korupcji w biznesie, działania na szkodę spółki oraz fałszowania dokumentów handlowych.

Szynka i korkociąg

Cała sprawa zaczęła się od kontroli skarbowej, która wykazała nieprawidłowości w księgach firmy DASNIL 95 SL. Jej właścicielem jest właśnie Negreira i – jak pisze dziennik „El Pais” – ma ona siedzibę w piwnicy jednego z budynków w dzielnicy Guinardo w Barcelonie. Nigdy nie zatrudniała więcej niż dwóch pracowników, zajmuje się „usługami reklamowymi dla firm, promocjami i upominkami, drukowaniem tekstów i produkcją filmów sportowych na potrzeby marketingu”, ale 95,4 proc. jej dochodów pochodziło z katalońskiego klubu.

Negreira doradzać miał tylko Barcelonie, a gdy współpraca dobiegła w 2018 roku końca, nalegał na jej kontynuowanie, posuwając się podobno do szantażu. Gazeta „El Mundo” dotarła do informacji, że w lutym 2019 roku wysłał do Bartomeu faks, w którym groził, że ujawni tajemnicze płatności na rzecz byłego działacza i trenera rezerw Josepa Contrerasa. Chodzi o kwotę ponad 700 tys. euro, która w latach 2015–2018 miała trafić do niego za pośrednictwem agencji Tresep 2014, zajmującej się renowacją budynków mieszkalnych.

Contreras zmarł w grudniu ubiegłego roku. Dziennikarze „El Mundo” uzyskali dostęp do 19 faktur wystawionych przez tę firmę za „usługi konsultacyjne”, większość z nich na sumę 29 tys. euro.

Zdaniem portalu „El Espanol” Negreira skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań, powołując się na chorobę Alzheimera. Przedstawił dokumentację potwierdzającą, że cierpi na jej wczesne stadium. To może pomóc mu uniknąć odpowiedzialności karnej, gdyby udowodniono, że doszło do korupcji.

„El Mundo” dotarł do spisu zakupów, jakie dokonał Negreira za pieniądze otrzymane od Barcelony. Na liście znajdują się drogie prezenty dla sędziów, takie jak alkohole czy zaproszenia na mecze, a także okolicznościowe upominki, np. tostery, parasole, korkociągi czy długopisy ze wskaźnikiem laserowym. Swoim podwładnym kupił również 1,5 tys. spersonalizowanych żółtych i czerwonych kartek oraz monety do losowania. Zapraszał ich do ekskluzywnych restauracji, płacąc rachunki sięgające 2 tys. euro. Przeznaczył 10 tys. na… szynki.

Od strony sportowej Barcelonie nie grożą żadne konsekwencje w lidze hiszpańskiej, bo sprawa się przedawniła. Wciąż może jednak zostać ukarana przez europejską federację. UEFA prowadzi własne śledztwo, powołała w tym celu zespół inspektorów dyscyplinarnych.

– Moim zdaniem mamy do czynienia z jedną z najpoważniejszych afer w futbolu, jakie widziałem – powiedział w rozmowie ze słoweńską gazetą „Ekipa” szef UEFA Aleksander Ceferin, który w środę zostanie wybrany przez aklamację na kolejną kadencję. Podczas kongresu w Lizbonie władze europejskiej piłki mają też analizować sprawę Barcy.

– Padliśmy ofiarą kampanii, która ma zniszczyć naszą reputację i dobre imię. Będziemy bronić Barcy i udowodnimy, że jesteśmy niewinni – podkreśla prezes klubu Joan Laporta. Według hiszpańskich mediów Katalończycy zamierzają się domagać od UEFA 100 mln euro odszkodowania, gdyby zostali wyrzuceni z Ligi Mistrzów, zanim zapadnie wyrok sądu.

Romantycznie już było

Zmuszony do odejścia ze względu na limity płacowe Leo Messi opowiadał, że w Barcelonie od dawna nie istnieje już żaden projekt, że wszyscy reagują na bieżąco i tylko gaszą pożary. Wypuszczenie argentyńskiego gwiazdora stało się symbolem upadku klubu, który przez lata brzydził się komercją, chwalił swoją historią i wychowankami La Masii, wspierał kataloński nacjonalizm oraz charytatywną działalność.

Romantyczne ideały ustąpiły jednak miejsca prawom rynku. Z koszulek zniknęło logo UNICEF, zastąpiły je Qatar Foundation, Qatar Airways, Rakuten, aż w końcu Spotify, który znalazł się także w nazwie stadionu. Z widniejącego na trybunach sloganu „Mes que un club” (Więcej niż klub) zostało niewiele.

Złe zarządzanie, ogromne wydatki na transfery i wynagrodzenia oraz pandemiczne obostrzenia sprawiły, że dług Barcy przekroczył miliard euro. By ratować finanse i dokonać wzmocnień (sprowadzając m.in. Roberta Lewandowskiego), trzeba było uruchamiać tzw. dźwignie, czyli sprzedawać część praw telewizyjnych amerykańskiemu funduszowi inwestycyjnemu. A o dobry wizerunek klubu w mediach mieli dbać specjalnie opłacani dziennikarze.

Laporta, który wrócił na stanowisko prezesa, zastępując skompromitowanego Bartomeu, porównał Barcelonę do pacjenta, który był nieuleczalnie chory, trafił na oddział intensywnej terapii, aż wreszcie opuścił szpital o kulach.

Sędziowska afera może jednak spowodować, że pacjent znów będzie potrzebował pomocy.

Ze sportowego punktu widzenia Katalończycy zdają się wychodzić z zapaści. Praca trenera Xaviego zaczyna przynosić efekty, Barca pokonała w tym sezonie już trzykrotnie Real Madryt, w środę może wygrać po raz czwarty i awansować do finału Pucharu Króla. W lidze zostawiła Królewskich daleko w tyle (12 pkt przewagi) i wkrótce odbierze im tytuł. Nie wyszły jej tylko europejskie puchary.

Poza boiskiem klub wciąż toczą jednak poważne choroby. Od dwóch miesięcy wypadają kolejne trupy z szafy dotyczące sprawy określanej już największym sportowym skandalem w historii Hiszpanii. Chodzi o podejrzane transakcje na rzecz byłego wiceszefa komisji sędziowskiej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Ligi zagraniczne. Pozostała tylko jedna zagadka. Kto wygra wyścig o mistrzostwo Anglii?
Piłka nożna
Nie żyje znany ukraiński piłkarz i trener. Był wicemistrzem Europy z reprezentacją ZSRR
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?