- Przyjechałem dobrze się bawić i czerpać z tego radość. Plebiscyty to dodatek, najważniejsze są trofea. Zrobiłem wszystko, co mogłem - opowiadał Lewandowski przed kamerami TVP Sport.
Miło było patrzeć, jak podczas gali w paryskim teatrze Chatelet polski as siedzi w jednym rzędzie z innymi wielkimi gwiazdami futbolu, tuż obok Messiego. Jak odbiera nagrodę dla napastnika roku, dziękując trenerom i kolegom z zespołu oraz rodzinie. Jak Luis Suarez, oglądając kompilację dziesięciu najładniejszych goli strzelonych w 2021 roku przez Lewandowskiego, z uznaniem kiwa głową. Wreszcie, jak Messi docenia jego sukcesy.
- Zasłużyłeś, by wygrać w 2020 roku. Byłeś wtedy najlepszy. Powinieneś mieć Złotą Piłkę w swoim domu - zwrócił się Argentyńczyk ze sceny do Roberta. Z Bayernem Polak zdobył wówczas wszystkie możliwe trofea, ale "France Football" odwołał plebiscyt, tłumacząc się pandemią. I nie zdecydował się przyznać nagrody za rok ubiegły.
Lewandowski i tak przeszedł do historii polskiego futbolu. Tak blisko zwycięstwa w plebiscycie nie był żaden z naszych piłkarzy. Kazimierz Deyna i Zbigniew Boniek zajmowali trzecie miejsca w 1974 i 1982 roku. Do wygranej zabrakło niewiele. Messi otrzymał 613 głosów, Lewandowski - 580.
Czytaj więcej
Leo Messi znowu zdobył „Złotą Piłkę” magazynu „France Football”. Dla polskich kibiców to decyzja niezrozumiała, bo naszym faworytem był Robert Lewandowski.