Tak wynika z [b]wyroku Sądu Najwyższego (sygn. II PK99/10) z 19 października 2010 r.[/b], który zapadł w sprawie dyrektora Domu Pomocy Społecznej w Tursku zwolnionego dyscyplinarnie z pracy w połowie 2008 r. Andrzej Ż. w ciągu dwóch tygodni odwołał się do sądu pracy.
W trakcie postępowania okazało się, że prawnik, który przygotowywał dokumenty procesowe, błędnie skierował pozew.
Jako pozwany wystąpił w nim starosta powiatowy w Sulęcinie, który jest zwierzchnikiem DPS w Tursku, tymczasem pozew powinien zostać skierowany bezpośrednio przeciwko temu ośrodkowi, ponieważ to z niego został zwolniony dyrektor. Dom pomocy społecznej został wprawdzie przypozwany w trakcie rozprawy, nastąpiło to jednak już po upływie terminu.
Po otrzymaniu dyscyplinarki pracownik ma, w myśl art. 264 par. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D3EFB2F414717C68872E306F49DDDB25?id=76037]kodeksu pracy[/link], tyko dwa tygodnie na skuteczne odwołanie się od takiego zwolnienia. Sąd pracy doszedł do wniosku, że błędne określenie strony pozwanej spowodowało przedawnienie roszczenia o przywrócenie do pracy. Skoro właściwy pozew (lub przypozwanie DPS) nie został złożony w terminie, roszczenia dyrektora powinny zostać oddalone bez merytorycznego ich rozpoznania. Podobny wyrok zapadł przed sądem drugiej instancji.
[srodtytul]Świadectwo z błędem [/srodtytul]