Stan prawny dróg czy terenów pod nimi jest w Polsce generalnie nieuregulowany. – Spraw, w których grunt pod drogami figuruje w ewidencji czy księdze wieczystej jako prywatny albo droga jest w rzeczywistości elementem prywatnej działki, jest mnóstwo – mówi Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. – Procesy o uregulowanie stanu prawnego trwają zaś latami.
Taką sprawę rozpoznawał 21 września Sąd Najwyższy (sygnatura akt: I CSK 719/10).
Dokonując przed kilku laty inwentaryzacji działek na terenie warszawskiego Wawra, służby miejskie dopatrzyły się, że niewielka parcela (ok. 150 mkw.) figurująca w ewidencji gruntów jako własność Skarbu Państwa i zakwalifikowana jako teren uliczny jest częścią prywatnej działki.
Od kilkudziesięciu lat jest ona przyłączona do nieco większej posesji należącej do rodziny C., która ma tam domek, a na spornym fragmencie garaż. Miasto zażądało wydania tej nieruchomości, ale sąd rejonowy, a następnie okręgowy, choć stwierdziły, że to teren przeznaczony pod drogę (ulicę), uznały, że rodzina C. zasiedziała tę nieruchomość (1 października 2005 r.).
Sąd Najwyższy był związany ustaleniami faktycznymi niższych instancji i musiał wyrok uchylić jako sprzeczny z prawem. – Od 1 stycznia 1999 r. grunt pod drogą publiczną może być własnością tylko Skarbu Państwa lub samorządu (art. 2a ustawy o drogach publicznych), a jeśli tak nie było, to przechodził z mocy prawa na ich własność (za odszkodowaniem). Nie jest więc możliwe zasiedzenie drogi po tej dacie – wskazał w uzasadnieniu sędzia Marek Machnij.