W nocy 22 lutego 2008 r. na skrzyżowaniu dróg w miejscowości Szpikołosy kierujący oplem Marek D. zderzył się z fiatem prowadzonym przez Marka B., który zginął na miejscu.
Prokuratura w Hrubieszowie umorzyła postępowanie karne, uznając, że żaden nie ponosi winy za wypadek. Kierowca opla nie miał świadomości, że jedzie drogą podporządkowaną, bo nie było znaku, który informowałby go o tym. Nie przypuszczał, że dojeżdża do skrzyżowania. Choć widział z boku światła jadącego samochodu, uważał, że wyjeżdża on z drogi gruntowej z posesji. Z kolei Marek B., który codziennie przejeżdżał tą trasą, wiedział, że jest to droga z pierwszeństwem przejazdu, i prawdopodobnie jechał na pamięć.
Żona i córka zmarłego domagały się od powiatu hrubieszowskiego zadośćuczynienia i odszkodowania, twierdząc, że Powiatowy Zarząd Dróg dopuścił się zaniedbania w należytym oznaczeniu skrzyżowania.
Powiat bronił się, twierdząc, że stan drogi kontrolowano miesiąc przed wypadkiem, a także 15 i 18 lutego podczas odśnieżania. Przyczyną braku znaków drogowych była kradzież, a więc działanie osób trzecich. Nie można więc zarządowi dróg przypisać zaniedbania. Ponadto skoro na skrzyżowaniu nie było znaków drogowych, Marek B. powinien zastosować tzw. zasadę prawej dłoni. Nie miał też zapiętych pasów bezpieczeństwa. Roszczeń nie uznało również PZU SA, ubezpieczające powiat od odpowiedzialności cywilnej.
Sąd Okręgowy w Zamościu stwierdził, że powiat odpowiada za zdarzenie na podstawie art. 417 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=820B01EB7E8928ACFCD45C2D6ADCAB9B?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. W dniu wypadku skrzyżowanie nie było należycie oznakowane. Powiatowy Zarząd Dróg nie wywiązał się z nałożonego ustawą obowiązku.