WSA w Warszawie rozpatrzył 1 grudnia sprawę wniosku, z jakim Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich (SLLGO) wystąpiło do premiera Donalda Tuska (sygnatura akt II SAB/Wa 295/11).
Zażądało w nim m.in. „udostępnienia korespondencji, w tym e-mailowej, członków Rady Ministrów i ich asystentów w sprawie nowelizacji z 16 września br. ustawy o dostępie do informacji publicznej". Udostępnienie informacji miało nastąpić w formie wydruku ze skrzynek pocztowych wskazanych urzędników (m. in. ministrów, ich asystentów politycznych i doradców) zarówno poczty przychodzącej, jak i wychodzącej we wskazanym we wniosku okresie.
Premier odmówił, argumentując, że e-maile nie należą do kategorii informacji publicznych. To korespondencja wewnętrzna. A jak wynika z orzecznictwa sądów administracyjnych, ta nie jest udostępniana, chyba że została następnie zawarta w aktach sprawy (wyrok NSA z 25 lipca 2002 r. II SA/Łd 951/02). Stowarzyszenie decyzję premiera zaskarżyło do WSA. Warszawski sąd stanowiska premiera nie podzielił. Stwierdził, że korespondencja e-mailowa w rozpatrywanej sprawie nie miała charakteru prywatnego, tylko służbowy.
Uzasadniając twierdzenie o obowiązku udostępnienia informacji publicznej w postaci e-maili, sąd wskazał, że żądane przez SLLGO e-maile dotyczyły spraw publicznych – nowelizacji ustawy o odstępie do informacji publicznej. W konsekwencji żądane e-maile nie mogą być traktowane jak korespondencja wewnętrzna. Stanowią one zatem informację publiczną, która z braku okoliczności wyłączających podlega udostępnieniu. Wyrok nie jest prawomocny.
– Rozstrzygnięcie to należy ocenić pozytywnie – mówi dr Michał Bernaczyk, adiunkt w Katedrze Prawa Konstytucyjnego WPAiE Uniwersytetu Wrocławskiego. Trudno je jednak uznać za przełomowe. Aprobatę dla udostępniania ministerialnej korespondencji wyrażono już w 2004 r. (wyrok WSA – IISAB 364/03). Komentowany wyrok, i to uważam za szczególnie cenne, odniósł problematykę urzędowej korespondencji do elektronicznej postaci informacji publicznej (e-mail) – wyjaśnia Michał Bernaczyk.