Zmiana miała polegać na likwidacji dotychczasowego oznakowania pionowego (znaki: D-4a „droga bez przejazdu" i B-35 „zakaz postoju") i wprowadzeniu w to miejsce znaku B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach" z tabliczką „nie dotyczy mieszkańców posesji nr 33 do 41".
Burmistrz uzasadnił to wnioskiem mieszkańców tej ulicy, która pełni funkcje traktu pieszo-jezdnego szerokości 3 m. Mieszkańcy argumentowali, że duże natężenie ruchu stwarza zagrożenie bezpieczeństwa, ponadto pojazdy o dużych gabarytach utrudniają wjazd i wyjazd z posesji, dla których droga ta stanowi jedyny dojazd.
Starosta na podstawie art. 10 ust. 5 prawa o ruchu drogowym zatwierdził wniosek, a zarządca drogi go zrealizował.
Z nową organizacją ruchu nie zgodził się Julian Z., który od dziesięciu lat prowadzi na końcu ulicy firmę. Dowodził, że wprowadzony zakaz ruchu w obu kierunkach uniemożliwia klientom oraz dostawcom dojazd do jego przedsiębiorstwa. To zaś ogranicza jego prawo do prowadzenia działalności gospodarczej. Po bezskutecznym wezwaniu starosty do przywrócenia poprzedniego oznakowania zaskarżył akt starosty do sądu, domagając się jego uchylenia.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie skargę uwzględnił, stwierdzając, że zmiana organizacji ruchu nie miała podstawy prawnej. Przypomniał, że rodzaje znaków drogowych i możliwych tabliczek dołączanych do tych znaków reguluje rozporządzenie ministrów infrastruktury oraz spraw wewnętrznych i administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych.