Jacek Pawłowski, Piotr Woźniakiewicz: Gdzie są polskie fundacje rodzinne?

We wrześniu, po roku prac nad założeniami do ustawy, Ministerstwo Rozwoju ogłosiło, że polskie fundacje rodzinne będą dostępne „już” od 1 stycznia 2022 r. Projekt ustawy miał być ogłoszony na początku października. Niestety w dalszym ciągu polskie firmy rodzinne czekają na ten dokument. Bez ustawy nie będzie ułatwień w procesie sukcesji w polskim biznesie, co może spowodować poważne kłopoty dla firm, ich pracowników i kontrahentów oraz państwa.

Publikacja: 09.11.2020 14:39

Jacek Pawłowski, Piotr Woźniakiewicz: Gdzie są polskie fundacje rodzinne?

Foto: Adobe Stock

Zarówno opóźnienie procesu legislacyjnego, jak i długi okres oczekiwania na wejście w życie ustawy (spowodowany problemami informatycznymi w KRS) to zła wiadomość dla rodzimego biznesu. Wygląda na to, że na ostatniej prostej przed publikacją decydenci przesuwają projekty ustaw istotne dla biznesu na bocznym torze. Mogą cierpieć z tego powodu liczni polscy przedsiębiorcy, w tym mali i średni.

Proces sukcesyjny w firmie rodzinnej trwa zwykle ponad rok. Wobec tego, trzeba szybko opublikować gotowy projekt ustawy, umożliwić konsultacje i rozpocząć sprawne prace nad jej ostatecznym brzmieniem. W takim scenariuszu rok 2021 lub jego część mógłby być wykorzystany na przygotowanie przemyślanych planów sukcesji, w oparciu o ustawę z odroczonym terminem wejścia w życie.

Czytaj także: Fundacja rodzinna jak holding - rząd szykuje ustawę, która ma zapewnić sprawiedliwą sukcesję

Jakie mogą być skutki opóźnienia regulacji

W polskim prawie mamy wyłącznie szczątkową regulację sukcesji w firmach rodzinnych. Jest to wprowadzona w 2018 r. instytucja zarządcy sukcesyjnego. Po pierwsze jest to regulacja tylko dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Po drugie zarządca sukcesyjny zapewnia tylko kontynuację władzy po śmierci założyciela. Natomiast w ogóle nie reguluje kwestii własności firmy, wystawiając ją na ryzyko sporów pomiędzy spadkobiercami.

Firmy prowadzone w formie spółek mają jeszcze gorzej. Są „skazane" na polskie prawo spadkowe, niezbyt dostosowane do gospodarki rynkowej. Jak spadkobiercy nie są zgodni, ustawowy zachowek może prowadzić do podziału firmy lub konieczności jej sprzedaży. Tymczasem fundacja rodzinna może zarówno zabezpieczyć spadkobierców i ich zachowek jak i sprawić, że niezgoda pomiędzy członkami rodziny nie wpłynie na biznes. Ten ma wtedy szansę przetrwać pokolenia.

Brak krajowych rozwiązań zmusza polskich przedsiębiorców do „emigracji sukcesyjnej" czyli przenoszenia ich rodzinnych firm do fundacji rodzinnych za granicą. Korzystają na tym takie kraje jak Liechtenstein, Malta, Austria, Holandia a ostatnio także Czechy i Węgry. Dzięki fundacjom rodzinnym rozkwitł tam sektor usług związanych z zakładaniem i zarządzaniem fundacjami oraz świadczeniem dla nich wszelkich usług compliance i finansowych. Tego biznesu w Polsce nie ma. Uciekają nam nowoczesne miejsca pracy z wysoką wartością dodaną.

Dodatkowo pogłębia się niekorzystny bilans płatniczy pomiędzy Polską a tymi krajami. Na ujemne saldo dochodów z tytułu inwestycji (dochody zagranicznych inwestorów bezpośrednich) wpływają dywidendy wypłacone przez polskie spółki do zagranicznych fundacji założonych przez Polaków. W efekcie mamy w tym bilansie nierównowagę zewnętrzną Polski.

Wielu polskich przedsiębiorców, zwłaszcza małych i średnich, nie chce skorzystać z zagranicznych fundacji. Powodem są m.in. koszty, ryzyko obcego prawa, brak komfortu w zakresie kontroli nad tymi podmiotami. Ważna jest też niedostępność geograficzna, zwłaszcza w obecnym okresie ograniczeń w przemieszczaniu się. Ta dość liczna grupa wyraźnie sygnalizuje, że rozwiązaniem ich problemów sukcesyjnych byłoby powołanie polskiej fundacji rodzinnej. Brak regulacji może oznaczać dla tych przedsiębiorców takie ryzyka jak spór pomiędzy członkami rodziny co do strategii firmy, konflikty na linii rodzina – menedżerowie, utratę ciągłości firmy, konieczność jej podziału lub sprzedaży a w skrajnych sytuacjach nawet upadłość.

Dlaczego plan sukcesji jest konieczny

Po 30 latach wolnorynkowej gospodarki mamy w Polsce co najmniej dziesiątki tysięcy firm, które wymagają niezwłocznie, ze względu na wiek lub zdrowie założycieli, planu sukcesji. W wielu rodzinach sytuacje rodzinno-firmowe są skomplikowane. Zwykle nie ma jasnego, jednego sukcesora, którego pozostali członkowie rodziny akceptują i dają mu prowadzić firmę, przyjmując pozycję pasywnego wspólnika. Przykłady z pierwszych stron gazet dotyczące sporów w znaczących polskich firmach rodzinnych mówią same za siebie.

W sukcesji nie chodzi tylko o rodzinę ale też o pracowników i bezpieczeństwo miejsc pracy. Brak planu sukcesji prowadzący do sporu spadkobierców zawsze wpływa negatywnie na biznes. Co rodzi ryzyko utraty miejsc pracy i źródeł dochodu wielu polskich rodzin. A przecież polskie firmy prywatne tworzą zdecydowaną większość etatów w Polsce.

W Europie Zachodniej banki wymagają od firm rodzinnych planu sukcesji. Instytucje finansowe słusznie zauważają, że brak takiego planu może wpłynąć na ryzyko spłaty udzielonych biznesowi kredytów. Widzimy już początki stosowania takich samych wymogów w Polsce.

W tej sytuacji nie sposób zrozumieć zwłoki w procedowaniu prac nad projektem ustawy o polskich fundacjach rodzinnych. Ani długiego okresu oczekiwania na jej wejście w życie. Mamy nadzieję, że jej projekt ujrzy szybko światło dzienne i już za nieco ponad rok (oby szybciej) powstaną pierwsze, tak długo oczekiwane, krajowe fundacje rodzinne.

Jacek Pawłowski, radca prawny w PwC | Praktyka Polskich Firm Prywatnych

Piotr Woźniakiewicz, doradca podatkowy w PwC | Praktyka Polskich Firm Prywatnych

Zarówno opóźnienie procesu legislacyjnego, jak i długi okres oczekiwania na wejście w życie ustawy (spowodowany problemami informatycznymi w KRS) to zła wiadomość dla rodzimego biznesu. Wygląda na to, że na ostatniej prostej przed publikacją decydenci przesuwają projekty ustaw istotne dla biznesu na bocznym torze. Mogą cierpieć z tego powodu liczni polscy przedsiębiorcy, w tym mali i średni.

Proces sukcesyjny w firmie rodzinnej trwa zwykle ponad rok. Wobec tego, trzeba szybko opublikować gotowy projekt ustawy, umożliwić konsultacje i rozpocząć sprawne prace nad jej ostatecznym brzmieniem. W takim scenariuszu rok 2021 lub jego część mógłby być wykorzystany na przygotowanie przemyślanych planów sukcesji, w oparciu o ustawę z odroczonym terminem wejścia w życie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem