Koronawirus: kwarantanna w sądach

Są w Polsce miliony spraw, którymi sądy nie powinny się zajmować, ale są i takie, których nie da się odpuścić. Muszą być rozpatrywane także w czasie epidemii.

Aktualizacja: 28.03.2020 14:42 Publikacja: 27.03.2020 23:01

Koronawirus: kwarantanna w sądach

Foto: AdobeStock

Tak jak pracują lekarze, strażacy i wiele innych profesji, tak samo, no, może podobnie, powinni pracować sędziowe i sądy.

Przed tygodniem pisałem, że epidemia jest wyzwaniem dla sędziów i osób wzywanych do sądów, a w razie ryzyka zakażenia lepiej rozprawę odroczyć, bo życie i zdrowie człowieka ważniejsze jest niż szybsze zakończenie procesu. Są jednak sprawy pilne, np. aresztanckie czy o kontakty z dziećmi, które nie mogą czekać. Muszą być niezwłocznie rozstrzygane.

Gdyby epidemia miała potrwać dłużej nawet w łagodniejszej formie, to sądy powinny tak zorgnizować swoją pracę, by w miarę sprawnie orzekać, choć przecież i w normalnych czasach nie wszędzie była ta normalność. W tych dniach nie czas jednak na wymówki, trzeba się skupić na obecnym wyzwaniu.

Czytaj także: Koronawirus: władze sądów oszczędzają sędziów i pracowników

Uważam, że wszędzie tam, gdzie procedury sądowe to dopuszczają, gdzie jest pole do tzw. uznania sędziowskiego, należy oczekiwać wyrozumiałości dla podsądnych, choć wiadomo, że w sądzie czy nawet egzekucji komorniczej co jest łagodne dla jednej strony, może być niekorzystne dla drugiej. Gdyby jednak wyrok czy egzekucja miała wyrządzić niesprawiedliwość, naruszyć prawo do uczciwego procesu, należy z nimi poczekać.

Zdaje się w tym kierunku idzie np. zapowiedź korporacji komorniczej, że w związku z epidemią komornicy wstrzymują lub ograniczają czynności poza kancelarią: licytacje, eksmisje i komornicze doręczenia pozwów. Zajęcia kont i pensji będą jednak takie jak do tej pory, bo czekają na nie wierzyciele alimentacyjni.

Tak samo sądy powinny być elastyczne, a w segmentach,w których orzekają bez rozprawy, bez świadków, za biurkiem, często jednoosobowo, czy też przy pisaniu uzasadnień możemy oczekiwać, że będą pracować, by minimalizować zaległości i gdy ustąpi epidemia, przystąpią do nadrabiania strat.

To trudne czasy dla wszystkich, i od wszystkich, a zwłaszcza urzędników państwowych, sędziów, mamy prawo oczekiwać trwania na stanowisku – poza sytucją zagrożenia dla zdrowia. Nie mogą czekać na wygaśnięcie epidemi,bo tego dnia niestety nie znamy. Muszą pracować. Zamknięcie sądu – czego nie można wykluczać –powinno być ostatecznością i trwać możliwie krótko.

Tak jak pracują lekarze, strażacy i wiele innych profesji, tak samo, no, może podobnie, powinni pracować sędziowe i sądy.

Przed tygodniem pisałem, że epidemia jest wyzwaniem dla sędziów i osób wzywanych do sądów, a w razie ryzyka zakażenia lepiej rozprawę odroczyć, bo życie i zdrowie człowieka ważniejsze jest niż szybsze zakończenie procesu. Są jednak sprawy pilne, np. aresztanckie czy o kontakty z dziećmi, które nie mogą czekać. Muszą być niezwłocznie rozstrzygane.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Opinie Prawne
Paweł Litwiński: Prywatność musi zacząć być szanowana
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?