Tak jak pracują lekarze, strażacy i wiele innych profesji, tak samo, no, może podobnie, powinni pracować sędziowe i sądy.
Przed tygodniem pisałem, że epidemia jest wyzwaniem dla sędziów i osób wzywanych do sądów, a w razie ryzyka zakażenia lepiej rozprawę odroczyć, bo życie i zdrowie człowieka ważniejsze jest niż szybsze zakończenie procesu. Są jednak sprawy pilne, np. aresztanckie czy o kontakty z dziećmi, które nie mogą czekać. Muszą być niezwłocznie rozstrzygane.
Gdyby epidemia miała potrwać dłużej nawet w łagodniejszej formie, to sądy powinny tak zorgnizować swoją pracę, by w miarę sprawnie orzekać, choć przecież i w normalnych czasach nie wszędzie była ta normalność. W tych dniach nie czas jednak na wymówki, trzeba się skupić na obecnym wyzwaniu.
Czytaj także: Koronawirus: władze sądów oszczędzają sędziów i pracowników
Uważam, że wszędzie tam, gdzie procedury sądowe to dopuszczają, gdzie jest pole do tzw. uznania sędziowskiego, należy oczekiwać wyrozumiałości dla podsądnych, choć wiadomo, że w sądzie czy nawet egzekucji komorniczej co jest łagodne dla jednej strony, może być niekorzystne dla drugiej. Gdyby jednak wyrok czy egzekucja miała wyrządzić niesprawiedliwość, naruszyć prawo do uczciwego procesu, należy z nimi poczekać.