Od jakiegoś czasu na łamach „Rzeczpospolitej" trwa dyskusja na temat wad i zalet doręczeń zastępczych w postępowaniu cywilnym. Dają one prawo przyjęcia, że pismo sądowe wysłane osobie fizycznej pod adres zamieszkania jest skutecznie doręczone, choćby nie zostało przez nią odebrane (pod warunkiem podwójnego awizowania).
Zwolennicy tego rozwiązania zauważają, że tylko w ten sposób można uniknąć paraliżowania spraw sądowych przez pozwanych celowo nieodbierających przesyłek z sądu (i mają rację). Przeciwnicy podnoszą, że nieraz rozwiązanie to jest nadużywane przez powodów i prowadzi do naruszania interesów pozwanych. Zdarza się bowiem, że powodowie podają w pozwach nieaktualne adresy zamieszkania pozwanych, natomiast sądy nie zawsze podejmują działania zmierzające do ich weryfikacji.
W konsekwencji pisma nie zawsze trafiają do adresata. Oznacza to, że pozwany staje się stroną postępowania, ale nie otrzymuje pozwu i nie wie o nim. O sprawie sądowej dowiaduje się zazwyczaj dopiero wtedy, gdy komornik dokona mu zajęcia wynagrodzenia lub innych praw majątkowych.
Oczywiście w pewnych przypadkach pozwany może skorzystać z instytucji wznowienia postępowania czy też wnosić o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu (zarzutów) od nakazu zapłaty. Taki stan rzeczy wikła jednak sądy w ponowne rozpoznawanie tych samych spraw i naraża Skarb Państwa na niepotrzebne koszty.
Cały problem wynika z faktu, że zasady doręczeń w postępowaniach w cywilnych nie zostały powiązane z ustawą o ewidencji ludności i dowodach osobistych. Zgodnie z art. 135 § 1 k.p.c. doręczeń osobie fizycznej dokonuje się w miejscu jej zamieszkania (a nie zameldowania). Pojawia się jednak pytanie, jak sąd miałby ustalać to miejsce, skoro obecnie nie jest prowadzona żadna ewidencja miejsc zamieszkania, lecz jedynie miejsc zameldowania. Jak wiadomo, miejsce rzeczywistego zamieszkania nie musi się pokrywać z miejscem zameldowania. Zdarzają się sprawy, w których pozwani starają się wzruszać orzeczenia, wykazując, że miejsce ich faktycznego zamieszkania nie pokrywało się z miejscem zameldowania, pod które doręczono korespondencję. W dodatku wiele osób nie dopełnia obowiązku meldunkowego, co dodatkowo komplikuje sprawę.