Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 23.02.2015 08:10 Publikacja: 23.02.2015 08:10
Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek
Rz: Nowelizacja przepisów o tzw. opłatach śmieciowych weszła w życie trzy tygodnie temu, a już pojawiają się wątpliwości, jak ją stosować. Czy gminy nigdy nie uwolnią się od widma kłopotliwych regulacji śmieciowych?
Sławomir Presnarowicz: Rzeczywiście ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zwana potocznie śmieciową, od początku budziła wiele kontrowersji. Jej najnowsza nowelizacja, która weszła w życie 1 lutego, też narobiła już zamieszania. Chodzi przede wszystkim o wprowadzenie maksymalnych stawek opłat za śmieci i związane z nimi przepisy przejściowe. Pojawiły się bowiem wątpliwości co do interpretacji przepisu, do kiedy gminy miałyby podjąć uchwały z nowymi stawkami. Czy należy spieszyć się z podejmowaniem tych uchwał? Inaczej mówiąc, czy do 1 lutego powinny być podjęte nowe uchwały, czy nie? Większość prawników, ja też, uważa, że absolutnie nie ma takiej potrzeby. Rada gminy (miasta) może to zrobić w dowolnym okresie. Najważniejsze, aby stawki nie przekraczały górnych granic określonych w znowelizowanym art. 6k ustawy. Co innego natomiast, jeżeli chodzi o określenie ryczałtowej opłaty od domku letniskowego lub od innej nieruchomości wykorzystywanej na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. W tym wypadku wprowadzono obowiązek ustawowy podjęcia stosownej uchwały, który powinien być wykonany niezwłocznie.
Wszyscy już się przyzwyczailiśmy, że fatalnie długi jest czas oczekiwania na rozpatrzenie skargi kasacyjnej od wyroku WSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli, bo to prawie 3 lata(!). Taka sytuacja – gdy skarga podatnika finalnie okaże się zasadna, co nie jest zjawiskiem rzadkim - jest nie tylko krzywdząca dla obywateli ale również generująca zbędne koszty po stronie budżetu. Można odnieść wrażenie, że państwo z jakąś dziwną premedytacją nie pilnuje wpłacanych przez wszystkich obywateli podatków, bo przecież w budżecie innych pieniędzy nie ma.
Na łamach Rzeczpospolitej 6 listopada nawoływałem, aby kompetencje nadzoru sztucznej inteligencji (SI) oddać Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). 20 listopada ukazał się tekst polemiczny, autorstwa mecenasa Przemysława Sotowskiego, w którym Pan Mecenas powołuje kilkanaście tez na granicy dezinformacji, bez uzasadnienia, oprócz „oczywistej oczywistości”. Tak jakby autor był bardziej politykiem niż prawnikiem. Niech mottem mojej repliki będzie to, co 12 sierpnia 1986 roku powiedział Ronald Reagan “Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to „Jestem z rządu i jestem tu, aby pomóc”
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Dla wielu obywateli skrzywdzonych w czasach PRL, wejście sędziów stanu wojennego do sądów w III RP było nieakceptowalne. Niemoc ludzi Solidarności, aby to wejście zablokować, odebrała szacunek Temidzie na dekady.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Przez ostatni rok główny ciężar działań i uwagi skupiony był na przywracaniu praworządności, choć z góry było wiadomo, że przy tym prezydencie para pójdzie w gwizdek. Jednocześnie w tym czasie nie zrobiono niczego, co by wydatnie poprawiło efektywność wymiaru sprawiedliwości.
W ramach walki ze zmianami klimatycznymi UE przeznacza duże pieniądze na działania firm związane z gospodarką obiegu zamkniętego, zmniejszeniem wielkości odpadów i ich ponownym zagospodarowaniem.
Prawie połowa Polaków spodziewa się w 2025 r. podwyżek opłat za odbiór i wywóz odpadów. I słusznie, wciąż nie radzimy sobie z górą produkowanych przez nas śmieci.
W ubiegłym roku zlikwidowano 9804 dzikie wysypiska, z których łącznie zebrano ponad 63,7 tys. ton odpadów. Ale nie oznacza to, że samorządy wygrywają walkę z nielegalnymi wysypiskami.
Dla obowiązku ponoszenia opłaty za gospodarowanie odpadami nie ma znaczenia, czy właściciel nieruchomości korzysta z usług podmiotu prywatnego.
Samorządy odgrywają kluczową rolę w realizacji celów zrównoważonego rozwoju, podejmując różnorodne działania w obszarze ochrony środowiska, transportu publicznego, gospodarki odpadami czy inwestycji w obiekty użyteczności publicznej oraz wspierając lokalne społeczności w dążeniu do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Nikt z nami nie rozmawiał o założeniach do systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta – mówią samorządowcy. Chcą pieniędzy, bo ich zdaniem na kaucjach za butelki stracą nawet 6 mld zł.
W wielu miastach szykują się podwyżki opłat za śmieci. Ich mieszkańcy wyższe ceny zapłacą już w tym roku.
Resort klimatu pokazał wreszcie projekt nowelizacji systemu kaucyjnego, który 30 lipca - po długim oczekiwaniu - trafił do KPRM. Rozwój systemu w Polsce wymyka się schematom - do działania przygotowuje się już nie jeden, a sześciu operatorów, chociaż sam projekt jest mocno opóźniony.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas