Reklama
Rozwiń

Sędzia Małgorzata Manowska o szkoleniu aplikantów radcowskich

Rozmowa: Małgorzata Manowska, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie

Publikacja: 18.04.2015 13:35

Sędzia Małgorzata Manowska o szkoleniu aplikantów radcowskich

Foto: Fotorzepa / Krzysztof Skłodowski

Rz: Od 15 lat prowadzi pani wykłady dla aplikantów. Jak ocenia pani jakość szkolenia na aplikacji radcowskiej?

Małgorzata Manowska: Jako wykładowca dobrze. Przede wszystkim duży nacisk kładzie się na umiejętności praktyczne aplikantów, tak aby byli jak najlepiej przygotowani do trudnego egzaminu i wykonywania zawodu. Uczą się sporządzania najważniejszych pism procesowych, typu pozew czy apelacja, a wykłady opierają się na kazusach i orzecznictwie sądów. Takie praktyczne ćwiczenia są bardzo potrzebne.

Jak zmieniało się szkolenie? Co z niego zniknęło, a co się pojawiło?

Dużo większy nacisk kładzie się dziś na praktykę. W miarę możliwości prowadzi się też szkolenia w mniejszych grupach. Małe grupy wprowadzane są stopniowo. Ideałem byłyby 15–20-osobowe, ale trudno to osiągnąć w dużych ośrodkach, w których aplikuje po kilkaset osób rocznie.

Na aplikację najczęściej dostają się ludzie tuż po studiach prawniczych. Są dobrze przygotowani do nowych wyzwań?

Z tym bywa różnie. Generalnie poziom oceniam jako dobry. Coraz rzadziej obserwuję znaczne różnice pomiędzy poziomem wiedzy aplikantów. W dużej mierze zależy to od samodyscypliny i chęci do nauki. Aplikanci są dorosłymi ludźmi i trudno zmuszać ich do nauki, każdy przecież jest kowalem swojego losu. Ja podzielę się swoją wiedzą, ale muszę czuć zainteresowanie i gotowość do nauki. Osobiście nie narzekam na brak frekwencji.

Wydziały prawa prześcigają się w pomysłach, by uatrakcyjnić studia prawnicze. Czy ma to przełożenie na jakość kształcenia? Jak ocenia pani zmiany w przygotowaniu studentów w ciągu ostatnich lat?

Studenci są coraz lepiej przygotowani do aplikacji. Są też dojrzalsi. Widać, że uczelnie również zmieniły kierunek kształcenia w tym znaczeniu, że większy nacisk kładą na praktykę i przygotowanie studenta do egzaminu wstępnego na aplikacje. Tak dzieje się np. na Uczelni Łazarskiego, gdzie pracuję, a w której prowadzony jest specjalny program mający na celu przygotowanie studenta do egzaminu konkursowego na aplikację, a także do nabycia umiejętności praktycznych. Chodzi o to, żeby student, który kończy wydział prawa, umiał sporządzić pismo procesowe czy skonstruować środek zaskarżenia w prostej sprawie. Obserwuję też, że aplikanci są bardzo zabiegani. Wielu z nich angażuje się w pracę, co odbija się na nauce. Czasem skarżą się, że nie znajdują zrozumienia u pracodawców, którzy niechętnie zwalniają pracowników na szkolenia. Z drugiej strony nie wszyscy aplikanci mają szczęście pracować w kancelariach tzw. procesowych, czyli takich, które prowadzą wiele spraw przed różnymi sądami. Jest to natomiast bardzo ważny aspekt szkolenia praktycznego – obycie z salą rozpraw, sporządzanie pozwów czy apelacji w sprawach o różnym ciężarze gatunkowym i różnorodnej tematyce.

Pierwsze wstępne informacje z komisji, które ogłaszają wyniki, wskazują, że w tym roku egzamin radcowski wypadnie nieźle. Pani zdaniem aplikanci są dobrze przygotowani do egzaminu? Od czego zależy wynik? Przed laty bywało lepiej?

Uważam, że są dobrze przygotowani, a na pewno mają możliwość korzystania z wiedzy dobrych wykładowców. Problemy, jakie mogą wyniknąć w trakcie egzaminu, związane są natomiast z ogromnym stresem, brakiem wystarczającej praktyki w sporządzaniu umów czy pozwów i apelacji. Niezwykle ważne są chęci do nauki i rodzaj pracy, jaką aplikanci wykonują na co dzień. Ilość godzin przeznaczona na szkolenia w ramach aplikacji nie wystarczy na zniwelowanie różnic w tym zakresie pomiędzy aplikantami.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Zakazać woreczków na złość Nawrockiemu?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Globalne znaczenie rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej”
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rady dla następcy Adama Bodnara
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Czy roszczenia wobec Niemiec za II wojnę to zamknięta sprawa?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam