Także umów gospodarczych należy dotrzymywać. Ale jak to zrobić, gdy nie tylko szacowne strony, które złożyły pod nimi podpisy nie bardzo wiedzą, o co w nich chodzi. Bywa, że nawet sędziowie rozstrzygający spór o znaczenie poszczególnych terminów i opisanych rozwiązań mają wątpliwości. Instancje sądowe inaczej rozumieją zawarte w kontraktach słowa, a nawet całe akapity. Co wtedy robić, jak wyjść z impasu?
„Chodzi mi o to, aby język giętki / Powiedział wszystko, co pomyśli głowa: / A czasem był jak piorun jasny, prędki, / A czasem smutny jako pieśń stepowa..." Tak pisał przed laty Juliusz Słowacki. Jego słowa mimo że nie były przeznaczone dla prawników i przedsiębiorców, to jednak powinny także trafiać do autorów umów gospodarczych. Dziś twierdzi się, że najważniejszy jest cel umowy i intencje jej autorów. To te elementy mają decydować o znaczeniu umownych postanowień i różnych klauzul. Jednak właściwy dobór słów także w kontrakcie ma swoje znaczenie. W każdym razie warto zapoznać się z tekstem Łukasza Zboralskiego radcy prawnego w kancelarii Prawnej Piszcz, Norek i Wspólnicy „Co zrobić, by tak samo rozumieć zapisy kontraktu"
Zapraszamy także do lektury innych równie interesujących tekstów w dodatku „Prawo w Biznesie".