Nie ma złudzeń – kryzys w służbie zdrowia, utrudniony dostęp do lekarzy i przeciążone placówki tylko pogłębiają napięcie społeczne. To prowadzi do sytuacji, w której personel medyczny staje się obiektem agresji. Takim dramatom, jak ten w Krakowie, trudno zapobiec, ponieważ nikt nie jest w stanie przewidzieć, że w jednej z tysięcy placówek medycznych pojawi się szaleniec z nożem.
Szpitale i przychodnie to nie koszary wojskowe – to miejsca publiczne, otwarte dla chorych i potrzebujących. Ich funkcjonowanie zakłada bezpośredni kontakt pacjenta z lekarzem czy pielęgniarką, co czyni ich łatwym celem dla sfrustrowanych osób, które swoje rozczarowanie systemem zdrowia przekierowują na personel.
Czytaj więcej
Ministerstwo Sprawiedliwości chce zwiększyć ochronę policjantów, lekarzy, ratowników medycznych,...
Populizm penalny- nigdy nie będzie lekarstwem
To wyzwanie wymaga bardzo specyficznych rozwiązań, ale bardziej opartych na zdrowym rozsądku i intuicji niż na rytualnym zaostrzaniu kodeksu karnego, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ma ochronić lekarzy i pielęgniarki. Z doświadczeń wielu lat wiemy - że nie uchroni. Dlatego zapowiedź Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości, zaostrzenia odpowiedzialności karnej za wszelkie ataki na personel medyczny, jest raczej kolejną odsłoną populizmu penalnego używanego przez wielu jego poprzedników, niż znalezieniem lekarstwa na zagrożenie. Przykłady z przeszłości pokazują, że zaostrzenie kar po głośnych przestępstwach – dotyczących np. gwałcicieli, pijanych kierowców czy osób atakujących funkcjonariuszy publicznych – nie zmniejszyło znacząco liczby takich incydentów. Osoba działająca w stanie skrajnych emocji nie kalkuluje ryzyka ani nie analizuje kodeksu karnego. Potrzebne są inne rozwiązania.
Czytaj więcej
Napady na ratowników medycznych będą surowiej karane. Rząd już pracuje nad ustawą, której opis wł...