Reklama

Tomasz Pietryga: Deregulacja, czyli co łączy wyborców Trzaskowskiego, Mentzena i Nawrockiego?

Grunt poparcia dla deregulacji w Polsce jest solidny. Kluczowe pytanie brzmi jednak: jak przeprowadzić ten proces, aby uniknąć powtarzania błędów z przeszłości.

Publikacja: 19.03.2025 05:41

Mieczysław Wilczek, przedsiębiorca, chemik, prawnik, minister przemysłu PRL. Zmarł 30 kwietnia 2014

Dla wielu deregulacja przeprowadzona przez Mieczysława Wilczka była jedyną, która się udała

Mieczysław Wilczek, przedsiębiorca, chemik, prawnik, minister przemysłu PRL. Zmarł 30 kwietnia 2014 roku.

Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik

Ogłoszony na początku roku przez rząd program deregulacyjny wpisuje się w globalny trend usuwania barier regulacyjnych w gospodarce. Podobne działania podjął prezydent Argentyny Javier Milei, wprowadzając „gospodarczy stan wyjątkowy”. W USA realizuje go Elon Musk, a na Starym Kontynencie kwestią odbiurokratyzowania zajęła się biurokratyczna Unia Europejska, przygotowując tzw. omnibusy, które mają doprowadzić do uproszczenia produkowanych przez eurokratów regulacji.

Donald Tusk śladami Janusza Palikota i Mateusza Morawieckiego

Ogłoszony przez Donalda Tuska plan deregulacyjny nie jest nowatorskim pomysłem. Wcześniej były już inicjatywy Gowina, Palikota, Morawieckiego i kilka innych, wszystkie przyniosły dość umiarkowane efekty. Kolejne rządy w świetle reflektorów wprowadzały pakiety deregulacyjne, zmieniając setki przepisów hamujących rozwój przedsiębiorczości, jednak szybko okazywało się, że w miejsce usuniętych barier pojawiały się nowe. Wciąż też istniały enklawy odporne na jakiekolwiek zmiany.

Pomysł, aby za deregulację odpowiadał ktoś spoza struktur rządowych, jak miliarder Rafał Brzoska, z pewnością uwiarygadnia to przedsięwzięcie. Jego niezależność pozwala lepiej wyczuć puls i zidentyfikować aktualne bolączki przedsiębiorców. Problemem może być jednak jego siła przebicia. Nawet jeśli zebrane w pocie czoła propozycje trafią do urzędników i na ścieżkę legislacyjną, to wpływ Brzoski na rzeczywistość prawotwórczą może okazać się ograniczony, a inicjatywy mogą stać się obiektem politycznych kalkulacji.

Deregulacyjny entuzjazm u Rafała Trzaskowskiego

Raport opublikowany w środę w „Rzeczpospolitej” wskazuje, że deregulacja jest oczekiwana przez przedsiębiorców i wiąże się z nią spore nadzieje. Jednocześnie badania elektoratów w wyborach prezydenckich pokazują, że projekt jest postrzegany jako polityczny. Optymistycznie patrzą na niego szczególnie wyborcy Rafała Trzaskowskiego, a neutralnie zwolennicy Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego.

Reklama
Reklama

Większość badanych zgadza się natomiast, że w ostatnich latach stworzono wiele niepotrzebnych barier. Aż 70 proc. badanych ocenia poziom biurokracji w Polsce jako wysoki, co podobnie jak złe prawo hamuje rozwój firm. Najbardziej pożądana jest deregulacja prawa podatkowego, które po chaosie m.in. Polskiego Ładu wciąż odczuwalnie obciąża przedsiębiorców. Kluczowe pytanie brzmi jednak: jak deregulować podatki, aby nie otworzyć furtki dla nieuczciwych praktyk? Gdzie znaleźć złoty środek między państwem tępiącym nieprawidłowości a swobodnym rozwojem uczciwego biznesu?

Czytaj więcej

Co dalej z deregulacją? Pakiet ułatwień w ogniu politycznego sporu

Rafał Brzoska musi patrzeć szerszej

Brzoska koncentruje się na bolączkach przedsiębiorców i ograniczeniu procedur kontrolnych, także w podatkach. To jednak powściągliwa deregulacja, która może nie wystarczyć, jeśli nie obejmie samej administracji. Natłok wewnętrznych, często bezsensownych procedur urzędniczych tworzy bariery nie tylko dla firm, ale i dla samych urzędników. Aby deregulacja się powiodła, musi objąć także administrację – a to już zadanie rządu. Bez uproszczenia czasochłonnych procedur i formalizmów, mentalnych schematów, które są niewidzialne dla przeciętnego obywatela, uproszczenie setek przepisów może okazać się niewystarczające.

Jeżeli chce się na poważnie rozbić biurokratyczne państwo, a nie tylko dla chwilowego poklasku, podejście do tego musi być wielowymiarowe, nie tylko z perspektywy biznesu. To skomplikowany proces, który wymaga współpracy wielu stron. Dobrze, że taka inicjatywa jest i ma twardy grunt poparcia. Pytanie, czy uda się ją zrealizować bez powtarzania błędów z przeszłości.

Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Wczasowa łódka konna, czyli o zakazie reklamy alkoholu
Opinie Prawne
Piotr Podgórski: Projekt wysokiego ryzyka
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: TK, czyli organ pomocny politykom, dla obywateli bezużyteczny
Opinie Prawne
Mariusz Brunka, Arseniusz Finster: Starostowie z bezpośredniego wyboru?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Prawne
Tomasz Zalewski: Włoska lekcja cyberbezpieczeństwa
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama