Bohdan Zdziennicki o preambule Konstytucji

Licząca tylko jedną stronę preambuła jest konstytucją w pigułce – pisze były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Aktualizacja: 23.01.2016 11:42 Publikacja: 23.01.2016 11:30

Bohdan Zdziennicki o preambule Konstytucji

Zawiera esencję wartości znajdujących potwierdzenie i rozwinięcie w przepisach ujętych w kolejnych rozdziałach konstytucji. Kto więc nie ma czasu, aby zagłębiać się w złożoną treść zawartą w 243 artykułach konstytucji, czyta tylko preambułę. W ten sposób ma busolę pomagającą w ocenianiu tego, co się wokół dzieje i jaką w tym wszystkim prezentować postawę.

Jednostronicowa preambuła składa się z dwóch zdań rozbitych na 23 wersety. Abstrahuje więc od podziału tekstu na prawnicze jednostki systematyzacyjne. Język jej (podniosły i uroczysty) odpowiada powadze poruszanej tematyki – najważniejszej w życiu każdego obywatela i całego narodu.

Preambuła konstytucji deklaruje wierność kulturze zakorzenionej w chrześcijańskim dziedzictwie narodu i ogólnoludzkich wartościach, mówi o konieczności współdziałania dla dobra wspólnego – Polski, oraz o potrzebie współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra rodziny ludzkiej. Preambuła wzywa do przestrzegania praw obywatelskich (zwłaszcza prawa do wolności) oraz przypomina o obowiązku solidarności z innymi ludźmi. Poszanowanie tego wszystkiego uważa za niewzruszoną postawę, na której musi się opierać Rzeczpospolita Polska.

Tak więc z jednej strony poszanowanie dobra wspólnego, którym jest Rzeczpospolita, wymaga respektowania dążeń i interesów jednostek oraz różnych wspólnot – niezależnie od tego, jaki jest wynik wyborczy i jakimi zasobami dysponują te jednostki oraz wspólnoty. Z drugiej jednak strony prawdziwa troska o prawa i wolności oraz przyrodzoną godność każdego człowieka wymaga respektowania zasady dobra wspólnego. Zaspokajanie ludzkich pragnień musi bowiem podlegać odpowiednim ograniczeniom powściągającym egoizm oraz inne złe skłonności i emocje, od których nie są wolni ludzie.

Preambuła wskazuje, że można rozwiązać te złożone problemy tylko poprzez dialog społeczny, z którego nikogo się nie wyklucza i nie przesądza z góry jego wyniku. Do fundamentów europejskiej kultury prawnej należy bowiem nie tylko zasada andiatur et altera pars (niech będą wysłuchane wszystkie strony), ale i zasada nemo omnia scire potest (nikt nie może wiedzieć wszystkiego). Ustalanie – w danym kontekście sytuacyjnym – znaczenia norm konstytucyjnych wymaga dyskursu, w którym poszukuje się najlepszych rozwiązań dla problemów Rzeczpospolitej. Nie można więc ograniczać się do suchego tekstu preambuły, przede wszystkim ze względu na zakres i dynamikę zmian ekonomicznych, społecznych, kulturowych i technologicznych we współczesnym świecie. Prawnicy muszą nie tylko uwzględniać polski i międzynarodowy dorobek doktryny prawa i orzecznictwa sądowego, ale też pozostawać w stałej łączności z ekonomistami, filozofami, etykami i historykami, aby znajdować interdyscyplinarne odpowiedzi na powstające dylematy, sprzeczności czy konflikty. Prawo nie jest bowiem tylko faktem normatywnym, ale i faktem społecznym. Ma swoje przyczyny oraz wywiera określone skutki społeczno-gospodarcze.

Występują różne czynniki i związane z nimi racje w stale zmieniającej się rzeczywistości. Ich porównania nie można dokonywać tylko za pomocą prostego rachunku. Trzeba często stosować określone preferencje i społecznie akcentowane kompromisy. Znakomicie wyrażają to słowa wybitnego konstytucjonalisty, ministra sprawiedliwości rządu londyńskiego profesora Wacława Komarnickiego wypowiedziane w 1942 r. na Uniwersytecie St. Andrews: „Chcąc rozumieć prawo, chcąc wnikać w jego ducha, trzeba znać i rozumieć społeczeństwo, którego życiem ma prawo to rządzić, znać warunki, w których ono żyje. Musi więc prawnik uwzględniać zarówno podłoże historyczne, jak i psychologiczne, ekonomiczne i moralne danego środowiska. Musi rozumieć tendencje rozwojowe. Wtedy będzie on tworzył prawo świadomie, nie bezdusznie, wyjdzie poza rutynę, nie będzie hamował życia, ale zaspokajał wysuwane przez niego postulaty".

Przed paru laty w zdaniu odrębnym do znanego wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2007 r., sygnatura akt K 2/07, wyraziłem pogląd, że ustalenie, że cele danej ustawy są niezgodne z preambułą konstytucji, pozwala już tylko z tego powodu stwierdzić przez Trybunał Konstytucyjny niezgodność ustawy z konstytucją.

Autor jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku

Zawiera esencję wartości znajdujących potwierdzenie i rozwinięcie w przepisach ujętych w kolejnych rozdziałach konstytucji. Kto więc nie ma czasu, aby zagłębiać się w złożoną treść zawartą w 243 artykułach konstytucji, czyta tylko preambułę. W ten sposób ma busolę pomagającą w ocenianiu tego, co się wokół dzieje i jaką w tym wszystkim prezentować postawę.

Jednostronicowa preambuła składa się z dwóch zdań rozbitych na 23 wersety. Abstrahuje więc od podziału tekstu na prawnicze jednostki systematyzacyjne. Język jej (podniosły i uroczysty) odpowiada powadze poruszanej tematyki – najważniejszej w życiu każdego obywatela i całego narodu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Isański: Jak WSA w Krakowie odwraca zasadę „in dubio pro tributario”
Opinie Prawne
Prof. Pecyna: Czy komisja ds. Pegasusa pomoże nam zrozumieć tę telenowelę?
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Gazety walczą ze sztuczną inteligencją, a Polska w lesie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co ma sędzia Szmydt do reformy wymiaru sprawiedliwości
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Możliwa korporacja doradców restrukturyzacyjnych