Marek Isański: Czy sędziowie NSA popełnili przestępstwo?

To nieprawda, że po wyroku TK stwierdzającym niezgodność z Konstytucją przepisu na podstawie którego nałożono obywatelowi podatek, ma on zawsze prawo do skutecznego odzyskania pieniędzy. Sędziowie NSA o tym doskonale wiedzą, ale odmawiają zawieszenia postępowania sądowego do czasu wydania wyroku przez TK. Czy to arogancja czy przestępstwo odpowiedzieć powinna prokuratura.

Publikacja: 03.08.2023 11:55

Marek Isański: Czy sędziowie NSA popełnili przestępstwo?

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

W dniu 01.08.2023 NSA w sprawie II FSK 97/21 oddalił skargę podatnika wiedząc, że wynik sprawy uzależniony jest od orzeczenia TK w sprawie P 1/19. Sędziowie nie uwzględnili wniosku o zawieszenie postępowania, pomimo, że Fundacja wykazała, że w okolicznościach sprawy, nawet po korzystnym wyroku TK, obywatel ten nie odzyska majątku, z uwagi na upływ czasu. Zresztą ta wiedza jest notoryjna.

Powiedzieć, że sprawa P 1/19 jest specyficzna, to nic nie powiedzieć. Po pierwsze zdumienie musi budzić, że to sąd karny (sędzia sądu rejonowego (!)) - a nie sędziowie NSA - dostrzegł, że linia orzecznicza, czyli stosowanie/interpretowanie przepisów przez NSA powoduje, że naruszona jest w sposób nie budzący żadnych wątpliwości konstytucyjna zasada równości wobec prawa. Wydaje się jednak, że przepis jest poprawny, ale jego interpretacja przez NSA jest rażąco wadliwa.

Powoduje ona, że osoby nabywające w spadku/darowiźnie mieszkania od najbliższych krewnych nie mogą nimi swobodnie dysponować (np. zamienić), bo muszą zapłacić podatek dochodowy od całej wartości tego mieszkania. Podczas gdy osoby, które w taki sam sposób nabyły majątek w innej formie; np. walutę, biżuterię, dzieła sztuki czy pieniądze mogą nimi swobodnie dysponować. Idiotyzmem prawnym cywilizowanego państwa (mamy przecież racjonalnego ustawodawcę) byłaby możliwość różnicowania sytuacji prawnej obywateli w zależności od tego w jakiej formie nabyli majątek od najbliższych krewnych. Zwłaszcza, że intencją projektodawcy zmian przepisów dokonanej w 2006r. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego była ochrona majątku dorobkowego rodzin.

Po drugie, Sejm w swoim, błyskawicznie przedstawionym, stanowisku do TK wnosi o stwierdzenie niekonstytucyjności uchwalonego przez siebie przepisu. Natomiast Prokurator Generalny przedstawił stanowisko, z którego wynika, że jest on z Konstytucją zgodny, ale NSA błędnie go interpretuje. Co ciekawe, NSA poprawnie interpretuje ten przepis do wszystkich innych form odpłatnego zbycia nieruchomości poza sprzedażą.

Po trzecie, NSA, od czasu kiedy wpłynęły stanowiska stron (Sejmu i PG) do sprawy P 1/19, zamiast wykazać się odrobiną refleksji, w stosunku do własnego „dorobku” w sprawie, prezentuje jeszcze bardziej fundamentalne stanowisko. Nie chce się przyznać do błędu, w ogóle nie polemizuje z argumentami, które wykazują absurd jego interpretacji. Powtarza jedynie stare swoje argumenty, co samo w sobie z prawa do sądu czyni fikcję, bo sąd ma rozpatrzyć sprawę, czyli odnieść się do wszystkich argumentów obywatela a nie jedynie poinformować obywatela o tym co kiedyś sąd w takiej sprawie orzekł.

Takiej kuriozalnej sprawy w TK jeszcze nie było. Zawsze poddawane kontroli przez TK przepisy mogły budzić choć cień wątpliwości, że są z Konstytucją zgodne. Tu dla każdego bez żadnego procesu myślowego jest oczywiste, że sądowa wykładnia tego przepisu , w świetle powszechnie akceptowanych wartości musi być uznane za rażąco niesłuszna, niesprawiedliwa, nieracjonalna, niwecząca rationem legis interpretowanego przepisu.

Cała odpowiedzialność za przyzwalanie na taką interpretację i za to, że tak późno sprawa trafiła do TK ponoszą sędziowie NSA, którzy albo powinni przyznać się do rażącego błędu w interpretacji (na przyznanie się do błędu nigdy nie jest za późno) albo sami wiele lat temu skierować wniosek do TK o stwierdzenie jego niekonstytucyjności, oczywiście gdyby potrafili to logicznie prawnie uzasadnić.

Jednak w przepisach prawa jest też zagwarantowana ochrona praw obywateli, ich majątku przed ”takim” zachowaniem sędziów.

Zgodnie z art. 125 par. 1 ustawy prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi sąd może zawiesić postępowanie sądowe do czasu wydania wyroku przez TK, jeśli wynik sprawy zależy od wyroku TK. Partykuła „może” użyta przez ustawodawcę jest całkowicie świadomie, ale nie oznacza, że sąd może zrobić co zechce.

Oczywiście przepis będący zaskarżony do TK nadal formalnie pozostaje w obrocie prawnym. Jednak stosować go w wyżej przedstawionych okolicznościach to absurd. Zwłaszcza gdy decyzję o zastosowaniu takiego przepisu ma podjąć sąd najwyższy jakim w sprawach podatkowych jest NSA.

Przed wydaniem rozstrzygnięcia (ewentualnie zawieszenia postępowania) musi odnieść się do jakości zarzutów zawartych w Pytaniu do TK, do stanowiska Sejmu (wykładni autentycznej) i stanowiska PG oraz do tego, że TK od lat jest w zasadzie sparaliżowany i działa jedynie incydentalnie.

I skoro jest oczywiste, bo wykazano to powyżej, że przepis jest albo niezgodny z Konstytucją albo co dużo bardziej prawdopodobne błędnie był przez NSA do tej pory interpretowany, to sąd miał następujące możliwości.

Mógł wydać wyrok uwzględniający skargę kasacyjną podatnika i odmawiający zastosowania przepisu z uwagi na to, że przepis jest niezgodny z Konstytucją bo prowadzi do nierównego traktowania. Mógł wydać wyrok i uchylić decyzję nakładającą podatek od sprzedaży nieruchomości nabytej w darowiźnie z uzasadnieniem, że jego dotychczasowa wykładnia (zastosowana w zaskarżonej decyzji) była błędna. Mógł ewentualnie zawiesić postępowanie do czasu wydania wyroku przez TK, ale tylko jeśli podatnik o to wnosił. W tej sprawie wnosił.

Na pewno jednak NSA nie miał prawa (!) odmówić zawieszenia i wydać wyrok oddalający skargę podatnika. W ten sposób obrażą powagę NSA i lekceważy prawa obywatela.

Przede wszystkim jest on świadomym działaniem sędziów, jako funkcjonariuszy publicznych, na potencjalną szkodę finansową obywatela. Nie wiadomo bowiem kiedy TK wyda wyrok. Jeśli TK nadal będzie działał incydentalnie i stwierdzi niekonstytucyjność tego przepisu, co jest w 99% prawdopodobne, za kilka lat, to obywatel wskutek wyroku NSA zostanie bezprawnie świadomie pozbawiony przez tych sędziów majątku/okradziony. Poważne są argumenty, że to przestępstwo sądowe. Stwierdzenie przez przewodniczącego składu, że ten wyrok wydany jest w imieniu Rzeczpospolitej to chyba lekkie nadużycie?

Czytaj więcej

Marek Isański: NSA chroni siebie zamiast praw obywateli

W dniu 01.08.2023 NSA w sprawie II FSK 97/21 oddalił skargę podatnika wiedząc, że wynik sprawy uzależniony jest od orzeczenia TK w sprawie P 1/19. Sędziowie nie uwzględnili wniosku o zawieszenie postępowania, pomimo, że Fundacja wykazała, że w okolicznościach sprawy, nawet po korzystnym wyroku TK, obywatel ten nie odzyska majątku, z uwagi na upływ czasu. Zresztą ta wiedza jest notoryjna.

Powiedzieć, że sprawa P 1/19 jest specyficzna, to nic nie powiedzieć. Po pierwsze zdumienie musi budzić, że to sąd karny (sędzia sądu rejonowego (!)) - a nie sędziowie NSA - dostrzegł, że linia orzecznicza, czyli stosowanie/interpretowanie przepisów przez NSA powoduje, że naruszona jest w sposób nie budzący żadnych wątpliwości konstytucyjna zasada równości wobec prawa. Wydaje się jednak, że przepis jest poprawny, ale jego interpretacja przez NSA jest rażąco wadliwa.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Michał Zacharski: Areszt w państwie prawa. Chodzi nie tylko o immunitet
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Roman Giertych bierze się za „Kastę” i stawia sędziom najcięższe zarzuty
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar zrobi z Marcina Romanowskiego męczennika?
Opinie Prawne
Dariusz Lasocki: PKW odbierze PiS dotację? Komisja pod politycznym pręgierzem
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy renta wdowia jest sprawiedliwa? System emerytalny jest nie do utrzymania