Isański: W decyzjach podatkowych wartością chronioną jest zgodność z prawem

Orzecznictwo sądów administracyjnych i doktryna od lat jednolicie twierdzą, że trwałość ostatecznych decyzji podatkowych ma fundamentalną wartość. Dlatego min. fikcję uczyniły z trybu stwierdzenia nieważności decyzji z powodu rażącego naruszenia prawa, gdy jest ona niezgodna z prawem. Pogląd ten jest błędny o czym świadczy choćby treść art. 214 Ordynacji podatkowej mówiący, że nie może szkodzić stronie błędne pouczenie w decyzji co do prawa odwołania lub skargi.

Publikacja: 27.03.2023 10:54

Isański: W decyzjach podatkowych wartością chronioną jest zgodność z prawem

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Trwałość rozstrzygnięć ma fundamentalne znaczenie we wszystkich w zasadzie dziedzinach prawa, poza prawem karnym i podatkowym(!). Ostateczne rozstrzygnięcie stanowi o pewności prawa, które obywatel wskutek niego nabył. Jak sąd orzeknie rozwód to nie ma już małżeństwa. Jak Kowalski ma prawomocne rozstrzygnięcie, że Nowak ma mu oddać milion złotych to ten milion należy mu się od Nowaka. W sprawach podatkowych tak nie jest, bo wskutek wydania przez fiskusa decyzji, określającej Kowalskiemu podatek do zapłaty, nie nabył on żadnego prawa.

Zresztą w Ordynacji podatkowej ani razu nie pada słowo trwałość. Cała doktryna o rzekomej trwałości przeniesiona została bezkrytycznie z innych dziedzin prawa i - z dość mało zrozumiałych powodów - została wsparta treścią art. 128 O.p., który brzmi: Decyzje, od których nie służy odwołanie w postępowaniu podatkowym, są ostateczne. Uchylenie lub zmiana tych decyzji, stwierdzenie ich nieważności oraz wznowienie postępowania mogą nastąpić tylko w przypadkach przewidzianych w niniejszej ustawie oraz w ustawach podatkowych.

Mało logiczne jest wyciąganie na tej podstawie wniosku, że z zasady trwałości korzysta ostateczna decyzja podatkowa, nawet gdy nakłada jako podatek coś co nie jest podatkiem wg ustawy podatkowej. Z art. 128 O.p. wynika, że zabrania sądowi karnemu czy Prezydentowi RP uchylenia błędnych, ale ostatecznych decyzji. Do ich wycofania z obrotu służą bowiem właściwe procedury, które przewidziane są w Ordynacji podatkowej.

W bazie orzeczeń NSA są natomiast tysiące wyroków które odmawiają stwierdzenia nieważności niezgodnych z prawem decyzji powołując się na rzekomą zasadę trwałości. Uzasadnienie sprowadza się do tego, że trwałość jest dużo większą wartością niż zgodność z prawem. Trwałość decyzji nakładającej błędny podatek nie chroni praw nabytych obywatela, ponieważ obywatel wskutek takiej decyzji nabył obowiązek zapłaty czegoś co nie jest podatkiem. Państwo zaś prawo stanowi i wykonuje, a nie nabywa, wskutek błędu swoich funkcjonariuszy, prawa do czegoś co mu się nie należy. Byłoby to zaprzeczeniem fundamentalnych zasad państwa prawa.

Wypracowana jednak została przez lata linia orzecznicza przyjmująca, że stwierdzenie nieważności jest trybem nadzwyczajnym. Stosowanym niezwykle rzadko, że rażące naruszenie prawa to odstępstwo od zasady trwałości, która ma być fundamentem postępowania podatkowego.

Czytaj więcej

Marek Isański: Absurdy postępowania podatkowego

Rzeczywiście tak być powinno, bo skoro organ ma działać na podstawie prawa, to wydawane przez niego decyzje powinny być zgodne z prawem. Wówczas decyzja ostateczna byłaby synonimem decyzji zgodnej z prawem. Jednak tak nie jest, czego orzecznictwo i doktryna, zdaje się, nie dostrzegają. Spowodowało to, że uczyniono fikcję ze stwierdzenia nieważności decyzji ostatecznych z powodu rażącego naruszenia prawa

Konsekwencją jest pozostawanie w obrocie gigantycznej ilości niezgodnych z prawem decyzji nakładających nieistniejący podatek, od których się obywatele nie odwołali. Ustawodawca wiedział, że obywatele od większości decyzji nie będą składali odwołania, dlatego wbudowany został mechanizm zabezpieczający przed skłonnością administracji do delikatnie mówiąc „eksperymentowania”, czyli nakładania w decyzjach podatków, które nie są państwu należne. Tym mechanizmem jest tryb stwierdzenia nieważności decyzji ostatecznych, ale ewidentnie wadliwych. Niestety wszystko wskazuje na to, że orzecznictwo tego nie wzięło pod uwagę i z trybu rażącego naruszenia prawa uczyniło fikcję. Co oczywiście cieszy zarówno Ministra Finansów jak i urzędników - eksperymentatorów.

Aby się jednoznacznie przekonać, że cały wywód sądu oparty o rzekomą wartość trwałości ostatecznych decyzji jest błędny wystarczy przeczytać art. 214 Ordynacji podatkowej, który stanowi, że nie może szkodzić stronie błędne pouczenie w decyzji co do prawa odwołania lub skargi do sądu administracyjnego albo brak takiego pouczenia.

Wynika z niego wprost, że każda, nawet najbardziej zgodna merytorycznie z prawem decyzja może zostać uchylona, gdy organ „zapomniał” na końcu decyzji pouczyć o terminie na jej zaskarżenie.

Co oznacza, że obywatel, który dostał decyzję z US nakładającą na niego w sposób zgodny z prawem podatek do zapłaty, ale bez pouczenia o prawie do złożenia odwołania, może poczekać dowolnie długi czas i dopiero po upływie terminu przedawnienia się od niej odwołać. Wówczas organ musi mu przywrócić termin do złożenia odwołania i w ramach postępowania odwoławczego uchylić decyzję i umorzyć postępowanie w sprawie, z uwagi na upływ terminu przedawnienia zobowiązania.

Okazuje się, że niewielki błąd w decyzji, bo przecież w ustawie Ordynacja podatkowa jest napisane, co każdy obywatel wie, że od decyzji służy mu odwołanie, powoduje, że nie ma czegoś takiego jak trwałość decyzji.

Wartością chronioną jest pełna zgodność ostatecznej decyzji z prawem, a nie jej trwałość. Dlatego organy i sądy nie mogą, powołując się na zasadę trwałości decyzji, odmawiać stwierdzenia nieważności z powodu rażącego naruszenia prawa, takich decyzji, które obarczone są dużo poważniejszymi wadami niż błędne pouczenie o prawie do odwołania. Np. wadami merytorycznymi, takimi jak określenie błędnej kwoty podatku.

Najwyższy czas aby orzecznictwo obaliło wymyślony przez siebie błędny paradygmat o wartości trwałości niezgodnych z prawem decyzji podatkowych.

Trwałość rozstrzygnięć ma fundamentalne znaczenie we wszystkich w zasadzie dziedzinach prawa, poza prawem karnym i podatkowym(!). Ostateczne rozstrzygnięcie stanowi o pewności prawa, które obywatel wskutek niego nabył. Jak sąd orzeknie rozwód to nie ma już małżeństwa. Jak Kowalski ma prawomocne rozstrzygnięcie, że Nowak ma mu oddać milion złotych to ten milion należy mu się od Nowaka. W sprawach podatkowych tak nie jest, bo wskutek wydania przez fiskusa decyzji, określającej Kowalskiemu podatek do zapłaty, nie nabył on żadnego prawa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Gazety walczą ze sztuczną inteligencją, a Polska w lesie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co ma sędzia Szmydt do reformy wymiaru sprawiedliwości
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Możliwa korporacja doradców restrukturyzacyjnych
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Sędziowie nie potrzebują poświadczeń bezpieczeństwa, bo sami tak zadecydowali
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tomasz Szmydt to czarna owca czy w sądach mamy setki podobnych sędziów?