Lobby Szwedzkich Kobiet jest organizacją parasolową dla ponad czterdziestu feministycznych zrzeszeń. Ostatnio obiektem jej dezaprobaty stały się billboardy na stacjach sztokholmskiego metra. Były reklamą bielizny pewnej włoskej marki i przedstawiały – czego można raczej oczekiwać w tym kontekście – kobiety w dessous i w czarnych rajstopach. Według organizacji lansowanie półnagich kobiet, które spojrzeniem i pozą tworzą aluzje seksualne, to reklama dyskryminująca płeć i powinna być zabroniona.
Sekretarz generalny organizacji Clara Berlund uważa, że wprowadzenie zakazu seksistowskiej reklamy w przestrzeni publicznej jest możliwe np. na obszarach ruchu drogowego. Norweskie miasto Trondheim już to uczyniło, kryminalizując obraźliwe afisze z rozebranymi i zretuszowanymi modelkami. Sztokholm oraz inne metropolie powinny pójść śladem Norwegów. Seksistowska reklama bowiem to bariera dla równości. W opinii Berlund dyskryminujące płeć billboardy, które dzieci i młode dziewczyny napotykają w drodze do szkoły i pracy, mają niepożądany wpływ na poczucie ich wartości. Zobiektyfikowane wizerunki kobiet nie mają nic wspólnego z produktami, które popularyzują, legitymizują tylko steretypowe role płci. Bo co ma wspólnego leżąca na podłodze kobieta z głębokim dekoltem z parkietem, który reklamuje. Albo znana marka samochodu, gdzie reklamodawca na billboardach i w filmie wykorzystuje supermodelkę jako obiekt służący do sprzedania swojego produktu. Lobby Kobiet ocenia, że cała uwaga zamiast na produkcie koncentruje się na ubranej w krótką sukienkę fotomodelce na wysokich obcasach. Gdy organizacja skierowała skargę do rzecznika ds. reklamy, ten przyznał, że modelka (Gigi Hadid) i na zdjęciach, i na filmie poprzez ubiór i sposób filmowania została przedstawiona jak przedmiot. Przekaz dyskryminuje płeć żeńską i jest sprzeczny z art. 4 reguł Międzynarodowej Izby Handlowej.
Organizacja już nieskończenie wiele razy zgłaszała swój sprzeciw wobec seksistowskich billboardów do rzecznika ds. reklamy. System, który ma działać na zasadzie samoregulacji, ponieważ rzecznik pozbawiony jest funkcji penalizującej, nie należy jednak do efektywnych. Choć wiele osób twierdzi, że opublikowanie przez rzecznika krytyki danej reklamy na swojej stronie i rozpropagowanie tego w mediach może stanowić sankcję samą w sobie i przynieść szkodę potępionemu adresatowi. Z tego względu organizacja uważa, że rzecznik nie rozwiązuje problemu poniżającej reklamy. Skutecznym narzędziem byłaby dopiero legislacja. Jednak wpisany w prawo zakaz nie jest możliwy. Kolidowałby bowiem z konstytucją i wolnością słowa, choć w 2008 r. za socjaldemokratycznego rządu Perssona powstał projekt ustawy, lecz potem powędrował do szuflady.
Na razie małymi kroczkami aktywistki zdobywają przestrzeń publiczną. Przeprowadziły też kampanię w sztokholmskim metrze, wykupując miejsce na reklamy. Na własnych billboardach zamieściły wówczas teksty: „Miejsce na gołą, wyretuszowaną dziewczynę". Oprócz tego organizacja zbiera na swojej stronie wszelkie zgłoszenia o budzących dezaprobatę reklamach i zamieszcza je na Facebooku i Instagramie, a następnie zaskarża do rzecznika ds. reklamy.
Kampanie przeciwko reklamie nie wyczerpują bynajmniej arsenału inicjatyw. Od dawna bowiem organizacja walczy z komercyjną pornografią (w odróżnieniu od „mikroskopijnego feministycznego porno, które rzuca wyzwanie rolom płci" i nie stanowi przedmiotu kontestacji.). W świecie Lobby Szwedzkich Kobiet mają zatem istnieć wolne od porno hotele, butiki i miejsca pracy. Oznacza to, że firmy wprowadziłyby reguły rezerwowania dla swoich pracowników jedynie hoteli, w których nie ma dostępu do porno, i posiadanie w miejscu pracy plugawego materiału byłoby przeklęte. Zatrudnieni nie mogliby też odwiedzać pornoklubów i kupować seksu za granicą.