Jedno z nich to prawo do wznowienia postępowania zakończonego ostateczną decyzją, gdy po zakończeniu postępowania okaże się, że nie zgromadzono całości materiału dowodowego (najczęściej nie zgromadzono dowodów korzystnych dla podatnika, które wpłynęłyby na zmniejszenie bądź całkowicie likwidujące zobowiązanie podatkowe). W rzeczywistości dla bardzo wielu obywateli to jedynie pozór prawa.
Czytaj więcej
Czy brak udziału podatnika w postępowaniu z winy organu to przesłanka do wznowienia postępowania? Czy winno być to potraktowane jako rażące naruszenie prawa skutkujące stwierdzeniem nieważności decyzji?
Podatnicy powinni, przede wszystkim, odwoływać się od decyzji organu pierwszej instancji, z którą się nie zgadzają. I w tym trybie mogą/powinni przedstawiać dowody na jej wadliwość. Jednak większość, zwłaszcza zwykłych obywateli, godzi się z wydanymi rozstrzygnięciami. Z jednej strony działają w zaufaniu do organów państwa (fiskusa), a z drugiej nie mając wysokiej wiedzy fachowej w sprawach podatkowych nie wiedzą czy nałożono na nich podatek w poprawnej wysokości. Nie zdają sobie sprawy czy zgromadzono cały materiał dowodowy. Za niską (a tak naprawdę bardzo niską) świadomość wiedzy podatkowej zwykłych obywateli odpowiada państwo (!), bo brak jest jakiejkolwiek edukacji w tym zakresie. Nie może to jednak powodować przyzwalania przez to samo państwo na nakładanie niezgodnych z prawem podatków.
Dlatego głównym celem możliwości skorzystania przez podatnika z trybu nadzwyczajnego, jakim jest wznowienie postępowania, jest przede wszystkim dyscyplinowanie administracji podatkowej do wydawania decyzji zgodnych z prawem, w oparciu o cały istotny dla sprawy materiał dowodowy i przestrzegając procedur, czyli praw podatnika. Tak aby nie było potrzeby/powodów ponownie zajmować się ostatecznymi rozstrzygniętymi, ponieważ jest to kosztowne, dezorganizuje pracę administracji i najczęściej dowodzi złej organizacji i jakości pracy aparatu. Urzędnicy są przecież specjalistami w zakresie prawa podatkowego i jeśli prowadzą postępowania i oceniają pod kątem podatkowym określone transakcje to wiedzą/muszą wiedzieć jaki materiał jest niezbędny do poprawnego rozstrzygnięcia, czyli jakie potencjalnie koszty mógł ponieść podatnik. Osoba fizyczna, w szczególności nie prowadząca działalności gospodarczej, musi być „prowadzona za rękę” przez urzędników, którzy mają obowiązek informowania jej o tym co może być kosztem podatkowym wpływającym na poprawny wymiar podatku. Ustawa Ordynacja podatkowa mówi wprost, że postępowanie ma być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów państwa. Dlatego organ zobowiązany jest gromadzić materiał dowodowy również na korzyść obywatela, zmniejszający opodatkowanie, a nie tylko taki materiał, który to opodatkowanie zwiększa. Decyzje ostateczne ma być zgodna z prawem, dlatego takie rozstrzygnięcie ma być trwałe. Nie dlatego ma być trwałe, bo jest ostateczne. To wielka różnica.
W praktyce zdarza się dość często, że podatnik dopiero wiele miesięcy po wydaniu decyzji dowiaduje się, iż organ nie uwzględnił wszystkich faktycznie poniesionych przez niego kosztów. A decyzja wskutek jej niezaskarżenia stała się ostateczna, Jednak jest ona błędna, bo nalicza za wysoką kwotę podatku. Przykładem może być zapłata za pośrednictwo agencji nieruchomości przy sprzedaży mieszkania, która zazwyczaj nie zostaje uwzględniona w decyzji nakładającej podatek od dochodu z tej transakcji. Urzędnicy wiedzą, że świadomość prawna statystycznego obywatela jest niska i większość podatników nie wie, że zapłata pośrednikowi to koszt podatkowy, bo np. uważają, że to zapłata za ich wygodę.