„Redaktorem naczelnym dziennika lub czasopisma nie może być osoba skazana za zbrodnie przeciwko podstawowym interesom politycznym i gospodarczym Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej" – w czasie zbliżającej się sesji, tysiące studentów dziennikarstwa, tak jak co roku, będzie przecierać oczy ze zdumienia, czytając ów przedziwny artykuł obowiązującego od 27 lat prawa prasowego.
– Wielokrotnie próbowałem zwrócić na to uwagę politykom. Niby wszyscy obiecywali zająć się sprawą, zgadzali się, że tak dalej być nie może, ale PRL jak trwał, tak trwa – opowiada „Rz" prof. Jacek Sobczak, autor wielu publikacji poświęconych prawu prasowemu. – To tym bardziej zaskakujące, że dziennikarze uwielbiają się powoływać na zapisy prawa prasowego, które chronią ich niezależność, politycy podejmować kolejne próby jego zmiany, a nikt przez ponad 20 lat nie zmienił prostego przepisu.
Takich kwiatków w polskim prawie jest znacznie więcej. 22 lata nie wystarczyło posłom, by ostatecznie wyczyścić prawo z wszystkich pozostałości po poprzednim ustroju. W niektórych ustawach PRL znajduje się nawet w ich tytułach.
Pozostałości PRL są w kodeksie karnym i ustawie o organizacjach rolników
Studenci kierunków rolniczych wciąż mogą dowiedzieć się z preambuły ustawy o społeczno-zawodowych organizacjach rolników, że „Polska Rzeczpospolita Ludowa gwarantuje własność, całkowitą ochronę i prawo dziedziczenia indywidualnych gospodarstw rolnych".