W bieżącej kadencji Senat wznowił prace legislacyjne nad wykonaniem wyroków Trybunału Konstytucyjnego dotyczących mocy urzędowej dokumentów wystawianych przez banki i fundusze sekurytyzacyjne (druk senacki nr 43). W projekcie ustawy zaproponował także uchylenie art. 485 § 3 k.p.c., który pozwala bankom dochodzić roszczeń w postępowaniu nakazowym na podstawie samego tylko wyciągu z ksiąg bankowych wraz z dowodem doręczenia dłużnikowi wezwania do zapłaty. Przedmiotowy przepis w ten sam sposób uprzywilejowuje fundusze sekurytyzacyjne (III CZP 65/09).
Senatorowie słusznie założyli, że potrzeba uchylenia tego przepisu wynika z tych samych wartości konstytucyjnych, które legły u podstaw wyroków TK. W toku prac zrezygnowali jednak z tej zmiany. Do sprawozdania połączonych komisji senackich z 22 maja dołączyli projekt ustawy, który pomija zmiany w k.p.c. Co o tym zadecydowało? Wydaje się, że przede wszystkim zamówiona przez komisje opinia prawna, w której ekspert wyraził postulat, aby nie uchylano art. 485 § 3 k.p.c. W opinii tej czytamy między innymi o „zwiększeniu liczby spraw rozpoznawanych przez sądy w postępowaniu zwykłym, co będzie nieuniknioną konsekwencją pozbawienia banków możliwości dochodzenia roszczeń w postępowaniu nakazowym". Nic bardziej mylnego. Alternatywą dla postępowania nakazowego jest postępowanie upominawcze, a nie zwykły proces. Nakaz zapłaty może zostać wydany nie tylko w postępowaniu nakazowym, ale i w upominawczym. Celem obu jest dochodzenie roszczeń pieniężnych i w zasadzie bezspornych, przyspieszenie procesu i obniżenie jego kosztów. Pozwany dowiaduje się o wytoczeniu przeciw niemu powództwa wraz z otrzymaniem orzeczenia. W obu przypadkach, jeśli nakaz nie zostanie zaskarżony, powód ponosi efektywnie tylko jedną czwartą opłaty sądowej od pozwu. Te podobieństwa świadczą o tym, że pozbawienie banków i funduszy przywileju procesowego wynikającego z art. 485 § 3 k.p.c. nie oznaczałoby utrudnień w dochodzeniu roszczeń.
Różnice między obiema skróconymi formami procesu cywilnego przemawiają z kolei przeciwko utrzymaniu status quo. Postępowanie nakazowe jest środkiem dochodzenia należności w sposób szczególny uwiarygodnionych, ponieważ nakaz może być wydany, tylko gdy do pozwu zostały dołączone dokumenty wyczerpująco wymienione w art. 485 k.p.c. W § 3 tego artykułu jest mowa o jedynym przypadku dokumentu pochodzącego wyłącznie od powoda.
W postępowaniu nakazowym ustawa nakłada na pozwanego utrudnienia niewystępujące w postępowaniu upominawczym. Przede wszystkim – ciężar uiszczenia opłaty od zarzutów od nakazu zapłaty w wysokości trzech czwartych opłaty od pozwu. Sprzeciw w postępowaniu upominawczym jest natomiast wolny od opłaty. Innymi słowy, udostępnienie bankom i funduszom postępowania nakazowego jest niczym innym, jak przerzuceniem na ich kontrahentów trzech czwartych opłaty od pozwu jeszcze przed merytorycznym zbadaniem powództwa.
Stwierdzenie w przedstawionej senatorom opinii, że beneficjentem regulacji kosztowej w postępowaniu nakazowym jest także pozwany, nazwijmy zatem delikatnie nieporozumieniem. Inne ciężary i ograniczenia są przewidziane w art. 492 § 1 i art. 493 § 3 i 4 k.p.c. Nikt nie pyta klienta banku o zgodę na te utrudnienia (odmiennie niż to jest przy zastosowaniu bankowego tytułu egzekucyjnego). Wątpię, czy jest ich w ogóle świadom. Trzeba przyznać, że procedura nakazowa nakłada pewne ograniczenia także na powoda. Ale tylko jeśli wybierze on akurat tę drogę dochodzenia roszczenia, a przecież nie musi, bo postępowanie nakazowe jest fakultatywne, upominawcze zaś obligatoryjne.