W życiu codziennym posługujemy się słowami rower, krówki czy gramofon (coraz rzadziej) jak nazwami rodzajowymi określającymi pewne kategorie produktów. Słowa te łączy jedna cecha – wszystkie one w przeszłości były znakami towarowymi służącymi do oznaczania popularnych towarów. Na tyle popularnych towarów, że znaki te weszły do języka codziennego na oznaczanie pewnej kategorii towarów. Innymi słowy uległy tzw. degeneracji i przestały spełniać podstawową funkcję każdego znaku towarowego tj. wskazywać na źródło pochodzenia towarów nim oznaczonych.
Dobrym przykładem procesu degeneracji jest znak Rover. Do lat dwudziestych ubiegłego stulecia, na rower mówiono bicykl. Po pierwszej wojnie światowej, w ramach pomocy dla odradzającej się Polski, do naszego kraju trafiło z Wielkiej Brytanii wiele bicykli marki Rover. Stały się bardzo popularne w Polsce i z czasem nazwa rower stała się synonimem kategorii bicykli. Brak reakcji właściciela znaku Rover doprowadził do umocnienia się popularności słowa rower jako nazwy kategorii i, w konsekwencji, degeneracji znaku Rover dla rowerów w Polsce.
Co w praktyce oznacza degeneracja znaku? Dla jego właściciela oznacza ona utratę kontroli nad znakiem. Od momentu degeneracji, właściciel znaku nie może skutecznie przeciwstawiać się używaniu jego znaku przez konkurentów jako nazwy rodzajowej. W praktyce właścicielowi znaku pozostaje wyłącznie satysfakcja, że odniósł tak wielki sukces rynkowy, że jego znak stał się synonimem pewnej kategorii towarów. Dla konkurentów, degeneracja oznacza, że mogą posługiwać się zdegenerowanym znakiem podobnie jak każdą inną nazwą rodzajową nie obawiając się żadnych konsekwencji.
Kiedy następuje degeneracja? Jest to proces długotrwały i nie następuje z dnia na dzień. Nie ma zatem większego ryzyka, że go „prześpimy", oczywiście jeżeli jesteśmy świadomi problemu i chcemy mu przeciwdziałać. Ważnym jest jednak, aby nie zwlekać z podejmowaniem działań mających zapobiec degeneracji. Jeżeli nawet z czasem uda nam się „wybronić" znak przed degeneracją, to długoletnie tolerowanie naruszeń naszego prawa przez konkurentów doprowadzi do sytuacji, w której będziemy musieli akceptować oznaczenia bardzo zbliżone do naszego znaku, często będące wyłącznie wariacjami naszego znaku. Do tego, im dłużej będziemy tolerować konkurentów, tym dłużej i drożej będzie nas kosztować przywrócenie sytuacji, w której inne podmioty będą musiały zaprzestać wkraczania w nasz monopol do znaku.
Jak zdiagnozować pierwsze objawy pojawienia się procesu degeneracji? Pierwszy objaw procesu degeneracji, to sytuacja, w której w języku potocznym, na forach internetowych lub na innych „niezobowiązujących" forach, nasz znak zaczyna się pojawiać pisany z małej litery, odmieniany przez przypadki i służy określaniu nie tylko naszych produktów, ale całej kategorii. Przykładem takim mogłaby być sytuacja, w której konsumenci wszelkie smartfony zaczęliby określać jako „ifony" lub na płyny do mycia naczyń zaczęliby mówić „ludwiki". Dalszym stadium „choroby" jest moment, w którym naszego znaku zaczynają używać konkurenci lub, przykładowo, sklepy internetowe, jako nazwy rodzajowej określającej całą kategorię produktów. Ostatni dzwonek alarmowy stanowi pojawienie się naszego znaku w słownikach, encyklopediach, Wikipedii lub podobnych publikacjach. Jest to szczególnie groźne, jeżeli hasło będzie bez literki „r" w kółeczku lub znaku TM i do tego autor hasła nie wspomni, że to jest znak zarejestrowany na rzecz konkretnego podmiotu. Jeżeli wcześniej nic nie robiliśmy, żeby chronić nasz znak przed degeneracją, to pojawienie się naszego znaku w tego typu publikacjach stanowi dla nas ostatnie ostrzeżenie (przy czym podjęcie działań w tym momencie może już być spóźnione i nie zapobiec degeneracji naszego znaku).