Czy wyrzucenie psa przez okno wyczerpuje ustawową definicję szczególnego okrucieństwa?

Wzrasta liczba doniesień dziennikarskich i kronik policyjnych o kolejnych przypadkach znęcania się nad zwierzęciem domowym i takiej czy innej reakcji wymiaru sprawiedliwości na ten czyn

Publikacja: 07.09.2012 19:34

Jacek Kędzierski, adwokat w Łodzi

Jacek Kędzierski, adwokat w Łodzi

Foto: archiwum prywatne

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która weszła w życie 1 stycznia br. nie przyczyniła się do ochrony zwierząt domowych, a jedynie do zwiększenia liczby spraw o niewłaściwe traktowanie kręgowców, na ogół nieskrzydlatych.  To niewłaściwe traktowanie polega na ogół na usunięciu z lokalu mieszkalnego przez otwór okienny. Być może nagłaśnianie tych spraw przyniesie wtórny efekt – wyeliminowanie złego traktowania zwierząt.

O tym, że nie jest to najlepsza ustawa swego czasu na gościnnych stronach rp.pl już sygnalizowałem, podejmując rozważania nad zasadnością wprowadzenia do polskiego prawa karnego przestępstwa zoofilii, po nieobecności od 1932r.

Obecnie skoncentruję się na zagadnieniu penalizacji niektórych działań skierowanych przeciwko integralności cielesnej zwierzęcia na tle casusu wyrzucenia psa przez okno z drugiego piętra, z bloku znajdującego się na jednym z polskich blokowisk i innych tego typu przypadków.

Kiedy okrucieństwo jest szczególne

Prawnokarną odpowiedzialność sprawców niewłaściwego traktowania kręgowców reguluje art. 35 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Zgodnie z tym przepisem  zabijanie,   uśmiercanie   zwierzęcia albo   dokonywanie   uboju   zwierzęcia   z   naruszeniem  przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1–4  ustawy podlega   grzywnie,   karze   ograniczenia   wolności   albo   pozbawienia   wolności  do lat 2. Na równi z tymi czynami ustawa nakazuje traktować znęcanie się nad zwierzęciem, co chyba nie jest rozwiązaniem zbyt pedagogicznym i niesie taki oto przekaz: jeżeli masz znęcać się nad zwierzęciem to już lepiej go zabij, bo to kosztuje tyle samo. Ustawodawca zapomniał o niezbędnej tu gradacji odpowiedzialności karnej.  Ustawa przewiduje typ kwalifikowany zabicia albo znęcania się nad zwierzęciem, dla którego bytu niezbędne jest działanie sprawcy ze szczególnym okrucieństwem. Stwierdzenie tej cechy działania skutkuje, że sprawca podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, ale nie zostaje wyłączona wobec niego możliwość warunkowego umorzenia postępowania.

Najistotniejsze jest określenie, kiedy działanie sprawcy cechuje szczególne okrucieństwo. Szczególne okrucieństwo, to nie jest to co się komukolwiek za spełniające takie cechy wydaje, bo burzy jego ład etyczny lub estetyczny ale to, co wyczerpuje ustawową definicję tegoż, podaną w ustawowym słowniczku pojęć. Ustawa przez „szczególne    okrucieństwo" rozumie przedsiębranie  przez sprawcę działań charakteryzujących się drastycznością form i metod, a zwłaszcza działanie w sposób wyszukany lub powolny, obliczony z premedytacją na zwiększenie rozmiaru cierpień i czasu ich trwania.

Pojawia się pytanie, czy wyrzucenie psa przez okno z takiej wysokości, że z dużym prawdopodobieństwem spowoduje zranienie zwierzęcia lub jego zdechnięcie wyczerpuje ustawową definicję szczególnego okrucieństwa. Czy jest to drastyczna forma i metoda działania, czy jest to działanie w sposób wyszukany lub powolny, a przede wszystkim czy charakteryzuje się premedytacją ukierunkowaną na zwiększenie rozmiaru cierpień i czasu ich trwania.

Otóż, odpowiedź brzmi: nie.

Podawane przez prasę i kroniki policyjne opisy zdarzeń podają, że do większości ich doszło w sposób nagły, co wyklucza wymóg premedytacji, że sprawca jak najszybciej i w najprostszy sposób chciał pozbyć się zwierzęcia, którego obecność stała się dla niego zbędna a nawet przykra.  Jeden tylko przypadek wskazuje na działanie ze szczególnym okrucieństwem, kiedy to amstaff  (na marginesie: zadziwiająca odwaga sprawcy) przed wyrzuceniem z 10 piętra został uwieszony z balkonu na smyczy i przez jakiś czas tak pozostawał, dusząc się.   Takie postępowanie miało i cechy powolności działania i premedytacji i cechowało się dość wyrafinowaną formą złego traktowania zwierzęcia.  Cóż innego mogło by wyczerpywać cechy szczególnego okrucieństwa: np. powolne, długotrwałe zadawanie zwierzęciu ran przy użyciu narzędzia, niekoniecznie bardzo ostrego.

Lepsze wrogiem dobrego

Ale nie tylko szczególne okrucieństwo jest kłopotliwe. Także samo znamię "znęcanie" w wydaniu ustawowym wydaje się  kłopotliwie sformułowane. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo  świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności... I tych szczególności ustawodawca zebrał kilkanaście, a dla potrzeb tematu wspomnę tylko o dwóch: o umyślnym zranieniu   lub   okaleczeniu   zwierzęcia oraz o  biciu zwierzęcia przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn.

Problem interpretacyjny polega na tym, czy jakiekolwiek zadawanie zwierzęciu bólu lub cierpienia wyczerpuje znamiona znęcania, czy też musi być to tylko jedno z tych kilkunastu wymienionych.

Tutaj dygresja prawno-historyczno-filozoficzna. Otóż poddawani jesteśmy nieustannemu procesowi wypierania dobrego prawa przez lepsze, które w tzw. „praniu" okazuje się być gorszym i widać to dość dobrze na tle uregulowań ustawy o ochronie zwierząt. W poprzedniku ustawy – Rozporządzeniu prezydenta RP o ochronie zwierząt z 1928r. egzemplifikację przypadków znęcania się nad zwierzęciem kończył punkt, według którego (po dziesiąte) znęcaniem było wszelkie w ogóle zadawanie zwierzętom cierpień bez odpowiednio ważnej i słusznej potrzeby. No i taka egzemplifikacja znęcania się nad zwierzęciem nie rodziła trudności interpretacyjnych np. na tle wyrzucania psa z zaledwie II piętra na  dość miękkie podłoże jakim jest trawnik, w wyniku czego pies dozna jakiejś dawki cierpienia i bólu a nie odniesie przy tym trwalszych obrażeń lub ran, ani też nie zdechnie.

Ale niestety dobre prawo zostało wyparte przez lepsze, które okazuje się być gorszym tj. rodzącym trudności interpretacyjne. Casus ze Wschowej wskazuje na to jednoznacznie.  Ponieważ sąd nie znalazł w katalogu zachowań stanowiących znęcanie „jakiegokolwiek działania przynoszącego zwierzęciu ból lub cierpienie", przeto sprawcę wyrzucenia psa na trawnik z II piętra uniewinnił.  I chyba dobrze się stało, bo gdyby nie uniewinnił, pies poszerzyłby grono lokatorów schroniska dla zwierząt, jako że sąd zobowiązany jest w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2 orzec przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem. W ww. przypadku właściciel zadeklarował wolę dalszego chowania zwierzęcia i dobrego traktowania go.

Liczba spraw o znęcanie się nad zwierzęciem jest spora i będzie rosła. Jest to następstwem  uaktywnienia się różnych organizacji trudniących się "statutowo" ochroną zwierząt. Motywem wnoszenia przez nie doniesienia o złym traktowaniu zwierząt, a w ostateczności aktu oskarżenia jest szansa pozyskania środków   finansowych, albowiem sąd w razie skazania za przestępstwo zabicia lub znęcania się nad zwierzęciem może orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 000 zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez niego. Celem tym są owe organizacje i tu się koło zamyka.

Jacek Kędzierski jest adwokatem w Łodzi

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która weszła w życie 1 stycznia br. nie przyczyniła się do ochrony zwierząt domowych, a jedynie do zwiększenia liczby spraw o niewłaściwe traktowanie kręgowców, na ogół nieskrzydlatych.  To niewłaściwe traktowanie polega na ogół na usunięciu z lokalu mieszkalnego przez otwór okienny. Być może nagłaśnianie tych spraw przyniesie wtórny efekt – wyeliminowanie złego traktowania zwierząt.

Pozostało 94% artykułu
Opinie Prawne
Grzegorz Prigan: Donald Tusk wspierał Jacka Sutryka. Czy premier sam się ukarze?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Opinie Prawne
Arkadiusz Opala: Przywracanie praworządności - czy i kiedy będzie możliwe?
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister ma narzędzia, lecz z nich nie korzysta
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co zmieni odejście Julii Przyłębskiej z TK
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Prawne
Jakub Stelina: Kryzys wokół TK - politycy zepsuli, politycy powinni naprawić
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska