Robiłem zdjęcia miłym koleżankom

Jak zostałem prawnikiem... - dla „Rzeczpospolitej” prof. Witold Kulesza ?karnista, były dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu

Publikacja: 08.04.2014 16:53

Prof. Witold Kulesza

Prof. Witold Kulesza

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Podobno chciał pan zostać operatorem filmowym.

Witold Kulesza:

W klasie maturalnej, a był to 1968 r., marzyłem, żeby studiować na wydziale operatorskim łódzkiej Filmówki, już wtedy kultowej. Dlatego trochę się snobowałem ?w klasie maturalnej, nosząc ?w teczce aparat fotograficzny?i jabłko. Robiłem zdjęcia koleżankom. Miały posłużyć mi podczas egzaminu wstępnego ?do Filmówki.

Jabłko było rekwizytem?

Był to raczej element autokreacji – że niby wystarczy mi w teczce jabłko i aparat fotograficzny, że nie muszę nosić książek.

Zdjęcia koleżanek przydały się ?na egzaminie do Filmówki?

Zmarnowały się. Życzeniem mojej mamy było, bym poszedł na prawo. Zależało jej na kontynuowaniu tradycji starszego brata, doskonale zapowiadającego się młodego prawnika, który został zamordowany podczas wojny ?w ramach fizycznej likwidacji polskich elit. Zostały po nim prawnicze książki i kult starszego brata.

To przejmująca rodzinna historia. Nie chciał się pan jednak zbuntować przeciwko takiemu zdeterminowaniu swojego losu?

Przyjąłem to z pokorą. Także dlatego, ?że w mojej tradycyjnej, mieszczańskiej rodzinie Filmówka jawiła się trochę jako szkoła ?dla niepoważnych młodych ludzi, ?takiej intelektualnej cyganerii. W 1968 r. dostałem się na łódzki wydział prawa.

Zdał pan, choć w teczce nosił tylko aparat i jabłko...

Taki wizerunek tworzyłem przed kolegami. W domu oczywiście rzetelnie się uczyłem.

Jak się panu spodobał pierwszy rok?

Byłem zachwycony atmosferą na uczelni. To były jeszcze czasy, kiedy każdy student nosił czapkę. Nasz wydział miał piękne, białe, z zielonym otokiem i złotym sznurem. Wydział historyczny miał czarny otok – już takie piękne nie były. Na otrzęsinach kazano mi tą piękną czapką wyczyścić sobie buty. Przybrudzona miała bowiem świadczyć o tym, że jestem już bardziej doświadczonym studentem. Przyzwyczajony do pewnej elegancji, nie mogłem się przełamać. Wykupiłem się winem, które zafundowałem kolegom dokonującym otrzęsin.

Zabrał pan na studia aparat?

Oczywiście. Znów robiłem zdjęcia miłym koleżankom. Najsympatyczniejsza z nich – Ewa, wówczas Buczek – została moją żoną.

Rok '68 musiał być ciekawy ?także politycznie.

Zwłaszcza u nas. Był to bowiem jedyny wydział prawa, który w '68 przyłączył się do strajków studenckich. Na innych uczelniach objęły bowiem głównie wydziały historii i filozofii. My, którzy zaczynaliśmy studia tuż po tych wydarzeniach, byliśmy pełni estymy dla starszych kolegów. Miałem też okazję studiować w czasach, gdy wykładał  Mieczysław Siewierski – oskarżyciel największych zbrodniarzy hitlerowskich ?w Polsce.

Poznał go pan osobiście?

Miałem tę przyjemność. Egzaminy zdawałem jednak już ?u jego wychowanka prof. Jana Waszczyńskiego. Pamiętam, że spytał mnie, czy wiem, co o niezależności sędziów mówi Wolna Europa... Gdy okazało się, że wiem, dostałem piątkę. ?Po studiach zostałem jego asystentem. Także za jego namową rozpocząłem współpracę z Komisją Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi. Poradził mi też, bym wpisał się w latach 90. na listę adwokatów. Występowałem głównie jako obrońca z urzędu. Dzięki temu miałem kontakt z praktyką. Pomaga mi to podczas wykładów. Dla studentów jest ważne, czy ich nauczyciel ma doświadczenie.

Słynie pan też z wyjaśniania zawiłych kwestii prawnych ?na przykładzie bajek...

Dzięki temu studentom łatwiej zrozumieć zawiłe kwestie. Teorię obiektywnego przypisania skutku analizujemy na przykładzie Szewczyka Dratewki. A nawoływanie do nienawiści ze względu na narodowość – Wandy, ?co nie chciała Niemca.

Robi pan jeszcze zdjęcia?

Oczywiście. Wciągnęła mnie fotografia  podwodna. Lekarz zabronił mi jednak nurkować. Zostało mi więc fotografowanie tego, co nad wodą. Ale ostatnio robiłem to, pływając z delfinami.

—rozmawiała Katarzyna Borowska

Podobno chciał pan zostać operatorem filmowym.

Witold Kulesza:

Pozostało 99% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"