Przez wielu kwestia reprywatyzacji jest nazywana największą porażką polskiej transformacji. Niezależnie od tego, czy zgodzimy się z tak radykalnie postawioną tezą, faktem pozostaje, że do dziś nie doczekaliśmy się ustawy reprywatyzacyjnej.
Choć od przejęcia tzw. nieruchomości warszawskich minęło blisko 70 lat, część byłych właścicieli lub ich następców prawnych w dalszym ciągu może dochodzić ich zwrotu lub przynajmniej odszkodowania. Sytuacja ta powoduje, że Warszawa nie może rozwijać się zgodnie z planem i swoim ambicjami, a zawiłości związane z procesem odzyskiwania gruntów warszawskich – ze względu na swoją złożoność i skomplikowany charakter – pozostają niezrozumiałe dla większości społeczeństwa, co rodzi uzasadnione lęki i obawy. Ta sytuacja wpływa też negatywnie na zaufanie obywateli do państwa, budzi żywe zainteresowanie, emocje i kontrowersje.
Tzw. dekret warszawski wszedł w życie 26 października 1945 r. Niezależnie od oceny działania ówczesnych władz Polski wydaje się, że jeśli Warszawa miała zostać odbudowana, niezbędne wydawało się wprowadzenie wyjątkowych regulacji prawnych, aby proces ten umożliwić. Oczywiście, fakt, że postanowień dekretu i aktów mu towarzyszących nie przestrzegano później w zakresie ustanowienia wieczystej dzierżawy na rzecz byłych właścicieli czy też wypłaty odszkodowania w razie odmowy ustanowienia takiego prawa, pozostaje w kompletnej sprzeczności z podstawowymi zasadami państwa prawnego, niemniej jednak samą koncepcję uregulowania kwestii odbudowy stolicy należy uznać za w dużej mierze słuszną. Jak piszą G. Bieniek i S. Rudnicki: „Rozumiano bowiem, że utrzymanie w całkowicie zburzonych dzielnicach stanu prywatnej własności nieruchomości przy konieczności podjęcia gigantycznego dzieła odbudowy zniszczonej całkowicie stolicy za pomocą jedynie wówczas dostępnych środków publicznych wymaga zniesienia wszystkich przeszkód prawnych mogących utrudnić lub uniemożliwić proces odbudowy miasta".
Sądy wyręczają państwo
Wobec braku ustawy reprywatyzacyjnej i bierności ustawodawcy w tym zakresie główny ciężar wytyczania drogi do odzyskania skomunalizowanych na mocy dekretu nieruchomości warszawskich wzięły na siebie sądy administracyjne, ze szczególnym uwzględnieniem roli Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sądy te w ostatnich latach wskazały swoistą mapę drogową, dzięki której wiele spraw udaje się doprowadzić do końca mimo braku ustawy reprywatyzacyjnej.
Na pierwszy plan wśród roszczeń dekretowych po stronie byłego właściciela nieruchomości bądź jego następców prawnych wysuwa się roszczenie o zwrot znacjonalizowanej nieruchomości. Wówczas jednak, gdy zwrot nieruchomości w naturze nie jest możliwy, po wyczerpaniu drogi administracyjnej otwiera się możliwość dochodzenia odszkodowania w postępowaniu przed sądem powszechnym.