Przejrzysty i wspólny proces tworzenia aktów prawnych przynosi liczne korzyści zarówno władzy, jak i obywatelom. Legislatorzy mogą poznać wiele opinii lub faktów, a także zdobyć wiedzę z różnych źródeł. Dysponując zaś szerszą i bardziej różnorodną wiedzą – podjąć lepsze decyzje. Z kolei obywatele – zwłaszcza jeśli konsultacje przyjmują formę dialogu – są traktowani jak partnerzy i zyskują szansę realnego wpływu na decyzję. Tak tworzone normy prawne mogą liczyć na społeczną akceptację i wolę ich przestrzegania. To zaś budzi zaufanie obywateli do państwa.
Daleko do ideału
Od 2006 r. Fundacja im. Batorego oraz działające przy niej Obywatelskie Forum Legislacji monitorują proces legislacyjny. Skupiamy się przede wszystkim na etapie rządowym, gdyż głównie na nim powstają idee uregulowań i prowadzi się konsultacje. Pod koniec 2014 r. zaprezentowaliśmy raport z badania, którym objęliśmy wszystkie projekty ustaw procedowanych przez rząd w 2012 r. (było ich 110). Analizując między innymi sposób prowadzenia konsultacji publicznych, zauważyliśmy, iż:
Niemal 77 proc. badanych dokumentów konsultowano wyłącznie na etapie projektu ustawy.
Korzystano głównie z dwóch tradycyjnych technik konsultacji – udostępnienia projektu na stronie Biuletynu Informacji Publicznej ministerstwa i na portalu Rządowego Centrum Legislacji (100 proc.) oraz zaproszenia do wyrażenia opinii (90 proc.). Tylko dla 11 badanych dokumentów znaleźliśmy dane świadczące o tym, że w procesie prowadzenia konsultacji użyto narzędzi zalecanych w zasadach konsultacji – takich jak przeprowadzenie badania opinii osób bezpośrednio zainteresowanych czy choćby zorganizowanie konferencji, seminarium lub publicznej dyskusji.
Do blisko jednej trzeciej procedowanych projektów zastosowano techniki konsultacji nieadekwatne do zakresu zmiany, np. nie poddawano ponownej konsultacji projektu istotnie zmienionego w trakcie prac rządowych.