Natychmiast też media zaczęły dociekać, jak jest na własnym podwórku. Pod lupę poszło więc Volvo, choć szwedzki klejnot przejął chiński koncern Geely całe pięć lat temu. Mainstreamowa prasa przedstawiła badania niemieckiego instytutu ADAC – poddał on testom laboratoryjnym auta z silnikiem Diesla, wśród których znalazło się też volvo. Jeden z pomiarów wskazywał na podwyższoną emisję tlenku azotu. Przy drugim teście natomiast, w którym symulowano warunki bardziej zbliżone do rzeczywistych, volvo z rodziny vea wykazało poziom emisji tlenku azotu aż piętnastokrotnie wyższy, niż przewiduje prawo. ICCT, organizacja, która rozpoczęła badania prowadzące do ujawnienia fałszywych danych Volkswagena, określiła emisję jako „ekstremalną".