Wszelkiego rodzaju podsumowania prac rządu, czy to studniowe, półroczne czy roczne, zawsze mają w sobie dominujący element piaru. Poszczególni ministrowie chcą w świetle kamer wypaść jak najlepiej, prezentując swoje dokonania i „mocarstwowe" plany na przyszłość. Podsumowujący w ubiegłym tygodniu pierwszą setkę rząd Beaty Szydło również tego nie uniknął.
Piar może być: wysublimowany, powściągliwy, inteligentny, nachalny lub jak cepem w łeb. I chyba to ostatnie dobrze pasuje do prezentacji, którą zorganizował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, chwaląc się swoimi dokonaniami i zamierzeniami.
Uczciwie trzeba oddać, że kilku rzeczy dokonał, analizując na chłodno, bez wgłębiania się, czy to dobrze czy źle: reforma prokuratury, postępowania dyscyplinarne dla komorników, ograniczenia w zabieraniu dzieci przez sądy czy rozpoczęte odwracanie reformy procedury karnej – to najważniejsze z nich.
Uderzyła natomiast forma prezentacji owych dokonań. Na ten cel resort sprawiedliwości przygotował liczącą ok. 20 stron broszurkę, przypominającej trochę dawne komiksy o Koziołku Matołku, które znam z dzieciństwa.
Na zafoliowanej okładce biło po oczach, aby nikt nie miał wątpliwości „#100 dni Na Plus" oraz „Dobre zmiany w Ministerstwie Sprawiedliwości". Dzieło to wręczono dziennikarzom, którzy przybyli na piątkową konferencję prasową.