Temat aborcji nie od dziś budzi emocje. Jak zróżnicowane jest podejście społeczeństw do tej newralgicznej kwestii, pokazują regulacje prawne poszczególnych państw. W samej Europie są ustawodawstwa dopuszczające usunięcie ciąży (Włochy, Dania, Niemcy, Szwecja, Portugalia) bądź jej zakazujące lub istotnie ograniczające (Irlandia, Monako, San Marino czy Watykan). W Polsce prawo to powszechnie rozpoznawane jest jako restrykcyjne. Inaczej jest np. w Hiszpanii, gdzie młode kobiety w wieku 16 i 17 lat nie potrzebują zgody opiekunów prawnych na podjęcia decyzji o przerwaniu ciąży – wystarczy, że poinformują jednego z rodziców.
Co na to ojciec
Bez względu na wyrażane w kwestii aborcji poglądy oraz istnienie mniej lub bardziej restrykcyjnego prawa, faktem pozostaje brak wpływu ojca na decyzję kobiety o przerwaniu ciąży. Podczas gdy w niemal wszystkich państwach europejskich regulowana jest kwestia zgody rodzica małoletniej matki na dokonanie aborcji, brakuje jakiegokolwiek zdefiniowania roli ojca. Właśnie w tym aspekcie pojawił się problem równouprawnienia płci, jednakże w innym niż zwykle ujęciu, albowiem z punktu widzenia mężczyzn.
Weźmy za przykład Danię, słynną z konsekwentnego zrównywania praw kobiet i mężczyzn, w której od dłuższego już czasu trwa debata o tzw. juridisk abort. W wolnym tłumaczeniu termin ten oznacza legalną aborcję, jednak dotyczy on nie tyle domagania się aborcji, ile umożliwienia mężczyznom rezygnacji z ojcostwa w sensie prawnym, co przede wszystkim łączy się z aspektem finansowym. Aż 42 proc. ankietowanych w Danii wyraziło poparcie dla takiego pomysłu, kolejne 9 proc. zaś uważa, że mężczyźni powinni być zwolnieni z obowiązku alimentacyjnego, jeżeli kobieta zaszła w ciążę, stosując podstęp.
Dyskusja ta wskazuje na możliwość „kontrolowania" przyszłości mężczyzny wyłącznie przez kobietę, co nie następuje w odwrotną stronę. Kobieta może zadecydować o urodzeniu dziecka, ale mężczyzna głosu w tej kwestii już nie ma. Z drugiej strony, jak się podkreśla, rośnie obawa, że dopuszczenie do rezygnacji z ojcostwa w przypadku „legalnej aborcji" byłoby wygodną ucieczką dla mężczyzn, którzy nie chcą ponosić odpowiedzialności za swoje czyny.
Utrzyma państwo
Konsekwencją takiego rozwiązania stałoby się obciążenie państwa kosztami utrzymywania dzieci, których ojcowie byliby zwolnieni z obowiązków alimentacyjnych. Ma to znaczenie, bo mężczyźni w Danii płacą większość podatków, a sam kraj, obok Szwecji, ma najwyższy stopień opodatkowania na świecie (średnio 47,7 proc. indywidualnego dochodu). Wydaje się, że źródłem problemu jest jednak nieograniczone prawo do aborcji u kobiet obowiązujące w prawie duńskim już od 1973 r. „Legalna aborcja" poza zwolnieniem ojca z kosztów utrzymania dziecka przewiduje równoczesny zakaz kontaktu z dzieckiem.