Pogańscy filozofowie zarzucali chrześcijanom kanibalizm, co wywołało sprzeciw apologetów, którzy nie tylko ich bronili, ale nade wszystko ukazywali ich szacunek dla ludzkiego życia. Demaskowali jednocześnie niski poziom życia moralnego pogan, praktykujących przerywanie ciąży i porzucanie dzieci. Po edykcie mediolańskim (313 r. n.e.), uznającym chrześcijaństwo za religię oficjalną, cesarz Konstantyn Wielki ustanowił możliwość nabycia prawa ojcowskiego dla osób, które wzięły pod opiekę znalezione dziecko i uznały je za własne. W ten sposób chrześcijanie w miejsce zdziczałych obyczajów wprowadzali miłość.
[srodtytul]Miejsce dla noworodka[/srodtytul]
Zjawisko porzucania dzieci jest widoczne także w XXI wieku. Z tej racji w imię ochrony życia w archidiecezji krakowskiej z inicjatywy kardynała Stanisława Dziwisza powstało przed dwoma laty „okno życia”, czyli miejsce, w którym matka może anonimowo zostawić noworodka, zamiast dokonywać aborcji lub porzucać je na śmietnisku.
Siostry nazaretanki prowadzące „okno” zdają sobie sprawę z tego, że kobieta nigdy nie posunęłaby się do takich kroków, gdyby swój egzamin zdał mężczyzna. Dlatego proszą o rozpowszechnianie informacji, że matki ukrywające ciążę, niemogące rodzić w szpitalu i niebędące w stanie wychowywać dzieci mogą zostawić je w bezpiecznym miejscu.
[srodtytul]Dobrze nastrojone sumienie[/srodtytul]
„Okno życia” nie jest rozwiązaniem sprawy, lecz zwróceniem uwagi na problem dzieci niechcianych i porzucanych, a zarazem głośnym wołaniem skierowanym do ludzkich sumień. To głos wołający na duchowej pustyni, aby ludzie chcieli mieć sumienie. Oczywiście sumienie nie jest dyskietką, którą włożymy do komputera i wyświetli się gotowy program. Sumienie jest jak struny gitary: aby wydawała piękne dźwięki, musi być nastrojona. Oznacza to, że troska o sumienie jest nieustannym zabieganiem o umiejętność przewidywania, jakie skutki mogą przynieść podejmowane decyzje. Miłosierdzie wobec dzieci jest sprawdzianem wrażliwości chrześcijan na wartość ludzkiego życia.