Rewelacje o tym, że pomysł pochowania Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu narodził się 11 kwietnia w czasie rozmowy młodych polityków PiS z Moniką Olejnik, które ogłosił portal internetowy tygodnika „Wprost", od soboty bulwersują polityków, ludzi mediów i zwykłych internautów.
Spór o fakty
Adam Bielan potwierdził na Twitterze, że taka kolacja się odbyła i że bez niej nie byłoby pochówku na Wawelu. Także Paweł Kowal zaświadcza, że opisywane spotkanie miało miejsce, choć w jego opinii szczegóły zostały nieco podkoloryzowane przez dziennikarzy „Wprost". Twierdzi, że to nie było spotkanie trzech polityków z dziennikarką, ale spotkanie na zaproszenie wspólnego znajomego, na którym niespodziewanie dla nich pojawiła się Olejnik.
Monika Olejnik natomiast zaprzecza doniesieniom dziennikarzy „Wprost". Jej wypowiedź dla „Rzeczpospolitej" nie brzmi jednak jednoznacznie. Olejnik mówi: „Nie organizowałam spotkania z posłami PiS ani nie brałam udziału w ustalaniu miejsca pochówku prezydenta". Dziennikarka zaprzecza więc, że organizowała spotkanie, ale nie odpowiada na pytanie, czy w nim uczestniczyła. Mogła wszakże takiej rozmowie się przysłuchiwać i wyrażać swoje opinie, choć uważała, że nie uczestniczy w podejmowaniu decyzji.
Pogłoski o opisywanej przez „Wprost" kolacji już od jakiegoś czasu krążyły w środowisku dziennikarskim. O tym, że Adam Bielan i Paweł Kowal krótko po śmierci prezydenta spędzili wieczór na kolacji z Moniką Olejnik, mówili w kuluarach Sejmu politycy PiS, dla których był to kolejny
– obok późniejszych kontaktów działaczy PJN z Januszem Palikotem – dowód na to, że młodym, którzy odeszli, nie można było ufać.