Rasizm, faszyzm, ksenofobia. Felieton Szymona Hołowni

Mój rodzinny Białystok nie jest już symbolem polskiego rasizmu, faszymu, ksenofobii, teraz jest nim Wrocław. Za chwilę będzie to Kraków, Szczecin, Olsztyn. A po nich 150 innych polskich miast.

Publikacja: 28.06.2013 18:38

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: Fotorzepa, Maciej Kaczanowski Maciej Kaczanowski

Może rodacy zdadzą sobie wreszcie sprawę, że kłopot dotyczy nas wszystkich. Fajnie było wypychać wstyd na dystans, cmokać z oburzeniem, potrząsać głowami: to nie u nas. To tam. W tym dziwnym Białymstoku, gdzie podpalają Hindusów. W tym Wrocławiu, gdzie zamiast „dzień dobry, profesorze Bauman” skanduje się: „wyp...dalać!”, tramwaje koloruje się napisami „biała siła” (i nie chodzi o reklamę proszku), a demonstracja na rynku krzyczy: „Polska dla Polaków, Afryka dla HIV-a”.

Kolejne zaskoczenie po ćwierć wieku od wielkiej rewolucji: ojej, zajęci wspinaczką do cywilizacyjnego raju, coś przegapiliśmy! W Polsce wyrósł ruch młodych ludzi, którzy – choć sami niepozbawieni rozumu – dali go sobie zainfekować starym oszołomom, którzy w latach 90. snuli na kserografach swe rasistowskie bajania. To, co dziś obserwujemy, to jest już jednak wersja 2.0 – lepiej przygotowana, oczytana, komunikująca się ze światem. I co teraz mamy z tym zrobić?

Po pierwsze: nie wchodzić na ścieżkę tradycyjnie polskiej metody załatwiania palących spraw – najpierw udajemy, że problemu nie ma, a później zaczyna się rozdzieranie szat i nawoływanie do powstania. Może socjologowie, zamiast międlić przenudne sondaże, zajmą się wreszcie czymś pożytecznym: wytłumaczą najpierw, dlaczego w wolnym kraju wyrastają ludzie, którzy chcą budować siebie przez niszczenie innych (a to, w jaką ideologię to sobie ubiorą – czy antysemicką, czy rasistowską czy kibolską to sprawa wtórna)?

Po drugie: margines musi zostać marginesem. Podtykanie mikrofonu faszyście to nie relacjonowanie świata, a współudział w przestępstwie. Jak sobie łysi pokrzyczą na rynku, usłyszy ich pięćset osób. Gdy dzięki mediom, robiącym z tego „gorący temat”, „wzbierającą falę”, dotrą do milionów, zaraz zrobią wszystko, by ten numer powtórzyć. Część z nich, bo naprawdę wierzy w to, co głosi, część – dla sportu. Żeby wybić się z tłumu. Pokazać światu (dziewczynie, sąsiadom), że coś się osiągnęło. Mówią o nas. A to w dzisiejszych czasach podstawowa miara człowieczeństwa.

Po trzecie – faszyści nie przylecieli z księżyca. To są czyjeś dzieci, uczniowie, parafianie, przyjaciele. Imponujące, gdy nowy dyżurny szeryf RP, mówi: idziemy po was. Na razie nie doszedł, ale gdy już mu się uda, niechby im powiedział to, co powinniśmy powiedzieć wszyscy: nie nienawidzimy was. Ale dopóki wy będzie nienawidzić innych, nie będziecie siedzieć z nami przy stole, a w zupełnie innym miejscu.

Bo poglądy można mieć różne. Granica jest jednak jasna i wytycza ją polskie prawo: jeśli poglądem staje się nienawiść, nie ma już panelisty, jest kryminalista. Sorry, ale takie mamy w tym kraju zasady. Komuś się to nie podoba? Zawsze może przecież sam zrobić to, o co tak miło zwracał się do profesora Baumana.

Autor jest twórcą portalu stacja7.pl

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?