Produkcja seksoholików

Edukacja seksualna to wciskanie dzieciom narzędzi, których nie są w stanie udźwignąć. Ten ciężar przygniecie je emocjonalnie – pisze publicysta.

Publikacja: 28.10.2013 01:00

Chińskie przedszkolaki od małego poznają uroki seksualności.

Chińskie przedszkolaki od małego poznają uroki seksualności.

Foto: AFP

Rozbudzając w dzieciach freudowskie „wyzwolenie pragnienia", puszcza się w ruch machinę, która je zniszczy, ponieważ żądze mają to do siebie, że są niezaspokajalne. Człowiek uczony od najmłodszych lat najrozmaitszych metod seksualnych stanie się maniakiem seksualnym z rozbitym życiem emocjonalnym.

Lizanie prezerwatyw

Kiedy minister ds. równouprawnienia domaga się przeprosin od duchownego za „złe" mówienie o gender, znaczy to, że przekroczyliśmy w Polsce kolejny niebezpieczny Rubikon. Pretensje Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz wobec ks. dr. hab. Dariusza Oko przestrzegającego przed wprowadzaniem w Polsce tzw. edukacji seksualnej potwierdzają tylko tezy Gabriele Kuby i Marguerite A. Peeters o skrytym marszu przez instytucje światowej rewolucji seksualnej.

Współczesność zadała nam kolejną lekcję do odrobienia. Niestety, czy tego chcemy czy nie, nie możemy sobie odpuścić tego tematu, ponieważ jakkolwiek założenia tej ideologii mogą nam się wydawać niedorzeczne i absurdalne, gender wciska się w każdy por naszej skóry i w sposób absolutnie otwarty dąży do deprawacji seksualnej dzieci i młodzieży.

Nie łudźmy się, lewica tak łatwo nam nie odpuści, ponieważ gender jest ukoronowaniem długiej drogi odzierania cywilizacji zachodniej z tożsamości chrześcijańskiej, sacrum i wszystkiego co święte. Walka o „prawa młodzieży do seksu" to realizacja hasła „seksualizujcie młodzież, a reszta sama przyjdzie", komunisty György Lukácsa, który już w pierwszej połowie XX w. postulował otwieranie darmowych domów publicznych dla piętnastolatków.

Czym jest edukacja seksualna? W imię wyzwolenia ludzkiej seksualności z opresyjnych norm narzuconych przez religię i społeczeństwo, edukatorzy seksualni uczą młodzież, że aby w pełni cieszyć się seksem, należy odrzucić moralność jako niepotrzebny balast, następnie uznać wszelkie praktyki seksualne za równe i dopuszczalne. Ba, człowiek nowoczesny powinien wręcz zasmakować m.in. w seksie grupowym, stosunkach homoseksualnych oraz uprzyjemniać sobie współżycie seksgadżetami.

Zresztą seks gejowski, przekonują edukatorzy, jest bardziej bezpieczny od heteroseksualnego, ponieważ nie niesie ze sobą ryzyka zajścia w niechcianą ciążę. Ale nawet gdyby para nastolatków zaliczyła „wpadkę", nie ma się czego obawiać, aborcja bowiem jest tylko jedną z metod antykoncepcji, którą młodzieży się poleca.

W celu obeznania małego człowieka z różnymi metodami antykoncepcji, czteroletnim dzieciom każe się w Niemczech lizać prezerwatywy. Z kolei dziesięcio-dwunastolatkowie (w zależności od kraju) poznają techniki masturbacyjne, dowiadując się przy tym, ile radości niesie ze sobą onanizm. Nie tak dawno pewien niemiecki nastolatek trafił do szpitala po tym, jak na lekcji musiał oglądać ostry film pornograficzny.

Filmy pornograficzne to niejedyne pomoce szkolne w pracowniach wychowania seksualnego. Uczniowie mają do dyspozycji sztuczne pochwy, penisy, wibratory, manekiny i prezerwatywy. Asortymentu mógłby takim pracowniom pozazdrościć niejeden dobrze zaopatrzony sex shop.

Gender jest ukoronowaniem długiej drogi odzierania cywilizacji zachodniej z tożsamości chrześcijańskiej

W ramach wolności dzieciom wmawia się, że również płeć może stanowić ich wolny wybór. W końcu fakt bycia mężczyzną lub kobietą jest tylko kwestią społecznej i kulturowej konwencji – twierdzą genderyści. Niezależnie od biologii można być chłopcem, dziewczynką lub bezpłciowcem.

By dzieci przekonały się, jak to jest być w innej płci, przebiera się je w ubranka płci przeciwnej. Chłopców w sukienki, dziewczynki w męskie koszule. W pewnym norweskim przedszkolu nauczycielki doszły do wniosku, że odwiedzi je „to" policjant. Dzieci same miały zadecydować, czy nazwą go mężczyzną, czy kobietą.

Płynne podejście do zagadnienia płci wbrew biologii może prowadzić do rozdarcia osobowości człowieka. Paradoksalnie potwierdza to jeden z mitów założycielskich gender. Otóż w 1966 roku przyprowadzono do piewcy idei płci kulturowej, psychologa i seksuologa Johna Moneya chłopca Davida Reimera. Reimer stracił członka podczas nieudanej operacji obrzezania.

Zrozpaczeni rodzice, nie wiedząc, co robić, zaufali Moneyowi, który powiedział, że nie ma problemu, trzeba tylko wychować chłopca na dziewczynkę. Mimo operacji zmiany płci, terapii hormonalnej i wychowywania na dziewczynkę, David nigdy nie utożsamił się z płcią żeńską i w wieku 15 lat chciał poddać się operacji, by na powrót stać się mężczyzną. W końcu w wyniku wewnętrznych konfliktów popełnił samobójstwo, mając 38 lat.

Skąd tak horrendalna i absurdalna chęć systemowego deprawowania młodzieży? Genderyści opierają się na neofreudowskiej psychoanalizie. Popęd seksualny (libido) jest wg Sigmunda Freuda fundamentalnym motywem ludzkiego działania. Niemożność uwolnienia tej potężnej siły prowadzi człowieka do frustracji, niezadowolenia z życia, a nawet poważnych zaburzeń psychicznych. To superego, czyli normy moralne, purytańskie wychowanie i Bóg nie pozwalają człowiekowi wyładować tej potężnej energii seksualnej. Genderyści wnioskują zatem, że pozbawienie seksualności niepotrzebnego balastu norm etycznych wyzwoli jednostkę.

Łóżkowe roszczenia

„Neomaterialistyczny neomarksizm", „usprawiedliwiając naukowo" psychoanalizę Sigmunda Freuda, dąży do całkowitego uwolnienia „popędu seksualnego" ze zniewolenia poprzez kulturę, którą Freud obciąża jako konieczny produkt uboczny walki człowieka dążącego do zaspokojenia swojego popędu seksualnego z „uciskającą nadwładzą przyrody" – pisze ks. prof. Tadeusz Guz we wstępie do książki M.A. Peters „Gender – światowa norma polityczna i kulturowa".

Co ciekawe, sam Freud twierdził, że okres dzieciństwa i wiek dojrzewania są najważniejsze dla całego późniejszego życia. Obrazowo dziecko przedstawiał jako niezapisaną kartkę papieru, na której rodzice, szkoła i szerzej otaczające je środowisko umieszczają całą jego późniejszą konstrukcję osobowości. Dlatego zdecydowanie nie popierał seksualizacji dzieci. Był przekonany, że są one zbyt czułym instrumentem, by nakładać na nie tak duże obciążenia.

Niestety, genderyści, rozbudzając w dzieciach to freudowskie „wyzwolenie pragnienia", puszczają w ruch machinę, która je zniszczy, ponieważ żądze mają to do siebie, że są niezaspokajalne. Człowiek uczony od najmłodszych lat najrozmaitszych metod seksualnych (grupowy, fetysz, analny z gadżetami), będzie stale szukał podniet i coraz bardziej dziwacznych form seksu. Wyobraźnia dziecka poddanego lekcjom edukacji seksualnej przestaje się już normalnie rozwijać.

W efekcie wiele pięknych postaw, takich jak: altruizm, cierpliwość, pokora, łagodność, uprzejmość, wierność, opanowanie, chęć pomocy i służenia innym nigdy się nie rozwiną. Nikt nie będzie wymagał od nich trudu moralnego kształtowania swojego życia, ponieważ samo zagadnienie normy moralnej ma w ideologii gender raczej negatywne konotacje. Tutaj cnotą są antyreligijność oraz relatywizm moralny i poznawczy.

W wieku młodzieńczym, kiedy dochodzi burza hormonów, młodzi ludzie zaczynają w sposób agresywny wyrażać swoje pragnienia seksualne. W Niemczech np. edukacja seksualna przyniosła m.in. znaczny wzrost gwałtów i agresywnych zachowań seksualnych u młodych w przedziale wieku 15–24 lata. Seksoholik chce więcej i więcej. Oczekiwanie po kimś więcej, niż jest on w stanie faktycznie dać, staje się przyczyną alienacji, kłótni i roszczeń łóżkowych.

Kiedy zwykły seks przestaje seksoholikowi wystarczać, zaczyna eksperymentować. Z kolei ofiarami tych eksperymentów są prostytutki. Badania pokazują, że jednym z głównych motywów odwiedzania agencji towarzyskich jest chęć zaspokojenia niestandardowych zachowań seksualnych. Widać, jak edukacja gender prowadzi do wychowywania maniaków seksualnych.

Gender jest tak niebezpieczne dla dzieci, ponieważ ideologia ta dotyka centralnych i newralgicznych punktów osobowości człowieka, po to by je zdekonstruować, pozbawić jakiejkolwiek moralności i odpowiedzialności w życiu. Dezintegracja tak kluczowych obszarów człowieka jak jego płciowość, życie intymne, życie emocjonalne i w końcu życie rodzinne doprowadza go do ruiny, z której wielu się już nie podnosi.

Dobrym przykładem jest Wielka Brytania, gdzie edukacja seksualna doprowadziła do powstania dwóch pokoleń kalek emocjonalnych niezdolnych stworzyć głębszych więzów z innymi ludźmi. Pozytywne uczucia do innych ludzi będą zarezerwowane jedynie do sfery seksualnej.

Wyrwać młode drzewko

Jest taka przypowieść ojców pustyni, w której abba zabiera do gaju trzech uczniów i każe im wyrywać z korzeniami drzewka sykomory. Jednemu polecił wyrwać drzewko jednoroczne, poszło bardzo łatwo. Dwuletnie kosztowało drugiego ucznia więcej trudu, lecz też mu się udało. Trzyletnie drzewko z trudem wyrwało dopiero dwóch uczniów. Drzewu kilkuletniemu nie dało rady trzech uczniów. – Tak samo jest z naszymi przyzwyczajeniami i grzechami. Im dłużej trwają, tym trudniej wyrwać je z naszego serca – powiedział abba.

Edukacja seksualna to wciskanie dzieciom narzędzi, których nie są w stanie udźwignąć. Ten ciężar przygniecie je emocjonalnie. Gender wciskające dzieciom filmy pornograficzne i wibratory w dłonie też zniszczy ich życie uczuciowe i spowoduje kryzys tożsamości, wartości, zaufania do drugiego człowieka i w konsekwencji kryzys instytucjonalny na poziomie całego społeczeństwa.

U dzieci, istot szczególnie wrażliwych i jeszcze nieukształtowanych, konflikt taki przybierze formy szczególnie bolesne i głębokie, gdyż w młodym człowieku toczy się walka o własną tożsamość, tzn. o bycie sobą samym w określonych warunkach społeczno-kulturowych, w określonych zadaniach i celach życiowych. Nie sposób osiągnąć tożsamość, gdy rozmywają się role, gdy nie wiadomo, czy się chce być mężczyzną czy kobietą, gdy wędruje się między tożsamościami, a co za tym idzie, gdy nie wiadomo, co się będzie w życiu robiło, gdy zagubi się sens pytania: kim jestem?

Poczucie godności kształtuje się już od dzieciństwa. Edukacja seksualna, przedstawiając człowieka w sposób utylitarny (jesteś wart tyle, ile dostarczysz mi przyjemności), odbiera dzieciom szanse na długi, poważny i odpowiedzialny związek. Zamiast tego produkuje wiecznie niedojrzałych, egoistycznych maniaków seksualnych. W efekcie współczesnych ludzi nic już ze sobą nie łączy (tradycja, religia, kultura) poza seksem i walką o pieniądze.

Nawet komuniści w swojej inżynierii społecznej nie poważyli się w czasach PRL na podobny krok deprawowania młodzieży. I nawet jeśli nie robili tego z przyczyn moralnych, to kierowała nimi przyziemna logika zysków i strat. Wiedzieli, że bez społeczeństwa i bez budżetów państwowych rodzina ponosi cały ciężar wychowania, utrzymania i uzdolnienia dzieci do odpowiedzialnego i samodzielnego życia. Niszczenie rodziny po prostu się nie opłaca.

Rozbudzając w dzieciach freudowskie „wyzwolenie pragnienia", puszcza się w ruch machinę, która je zniszczy, ponieważ żądze mają to do siebie, że są niezaspokajalne. Człowiek uczony od najmłodszych lat najrozmaitszych metod seksualnych stanie się maniakiem seksualnym z rozbitym życiem emocjonalnym.

Lizanie prezerwatyw

Pozostało 97% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?