Rzuć palenie, wyrzuć ministra zdrowia

W trakcie dwóch lat urzędowania Bartosza Arłukowicza, w dobie niżu demograficznego, na skutek palenia z mapy Polski zniknęło miasto wielkości Olsztyna – pisze były poseł PO Jacek Żalek.

Publikacja: 27.11.2013 02:00

Red

Premier, dokonując rekonstrukcji rządu, ponownie wykazał się krótką pamięcią. Tak jak o obietnicach wyborczych, tak samo zapomniał o wątpliwych osiągnięciach swoich ministrów. Przykładem może być pozyskany z SLD, niegdyś zawzięcie krytykujący Donalda Tuska, obecny jeszcze minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Nie ma najmniejszego sensu mówić o tym, jaki jest stan służby zdrowia, bo o tym dobrze wie każdy, kto nie miał szczęścia i musiał korzystać z pomocy medycznej w naszym kraju. Lepiej powiedzieć o sprawach, które umykają powszechnej uwadze, a obchodzony parę dni temu (21 listopada) Światowy Dzień Rzucania Palenia wydaje się doskonałą do tego okazją.

Tak jak należy rzucić palenie, tak należy wyrzucić ministra Arłukowicza z rządu. Wystarczającym do tego powodem jest raport NIK dotyczący realizacji rządowego programu zdrowotnego o nazwie „Program ograniczania zdrowotnych następstw palenia tytoniu". Ocena Najwyższej Izby Kontroli była druzgocąca. Cele programu nie zostały zrealizowane, bo wbrew ustawowemu obowiązkowi nie zapewniono właściwego finansowania. Zgodnie z art. 4 ust. 3 ustawy antynikotynowej miał on być „finansowany z budżetu państwa w wysokości 0,5 proc. wartości podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych". Wydatki z budżetu państwa wynosiły 2010 r. – 1046 tys. zł zamiast 87 181,5 tys. zł, a w 2011 r. 915,5 tys. zł zamiast 91 320,8 tys. zł. Oznacza to, że na realizację polityki antynikotynowej przekazano tylko ok. 1 proc. środków, które powinny być przekazane. Co stało się z resztą?

Udzielając Najwyższej Izbie Kontroli wyjaśnień, minister zdrowia, przerzucając odpowiedzialność na ministra finansów, stwierdził, że: „wobec wymogów Ministerstwa Finansów stosowanych rokrocznie przy konstrukcji ustawy budżetowej, wydatki pozapłacowe pozostają z reguły na poziomie poprzedniego roku, o ile nie ulegają zmniejszeniu. Zatem przepis istniejący w ww. ustawie jest praktycznie martwy. Reasumując, należałoby wykreślić z ustawy przepis o 0,5 proc. wartości podatku akcyzowego lub doprecyzować jego brzmienie". Zatem w tym miejscu chciałbym zaapelować do ministra zdrowia o to, aby wystąpił on do posłów popierających rząd o uchylenie lub doprecyzowanie tego przepisu. Czy wystarczy ministrowi odwagi?

Wątpię. Gdyby przepis uchylono, dla wszystkich stałoby się już jasne, że minister zdrowia, zamiast dbać o zdrowie Polaków, dba o kalkulacje ministra finansów. Jeśli przepis zostałby doprecyzowany, minister utraciłby mało logiczną wymówkę i nie mógł mówić, że brak pieniędzy wynika z powodu nieprecyzyjnych przepisów. Niezależnie od pokrętnych usprawiedliwień skala problemu jest ogromna. Co roku w Polsce z powodu chorób odtytoniowych umiera ponad 80 tysięcy osób. Na skutek biernego palenia (dotyczy osób, które nie palą, ale są narażone na wpływ dymu tytoniowego) każdego roku umiera 8 tys. osób, co stanowi liczbę dwukrotnie większą niż liczba ofiar ginących w wypadkach drogowych w Polsce.

Dodatkowo regularnie narażonych na bierne palenie jest ponad 4 mln dzieci. Zatem, jeśli chodzi o śmiertelność, to w trakcie dwóch lat urzędowania Bartosza Arłukowicza, w dobie niżu demograficznego, na skutek palenia z mapy Polski zniknęło miasto wielkości Olsztyna. Poza tym wpływy z akcyzy od wyrobów tytoniowych nie pokrywają kosztów leczenia chorób wywołanych paleniem, nie mówiąc już o kosztach społecznych, co dowodzi większej dbałości o interesy koncernów niż o zdrowie Polaków.

Gdyby minister zdrowia był dobrym ministrem, wiedziałby, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Koszty leczenia związane z używaniem wyrobów tytoniowych wynoszą ok. 18 miliardów zł rocznie. Dodatkowo szacuje się, że koszty niemedyczne (obniżona produktywność, absencja) wynoszą ok. 15 miliardów rocznie. Natomiast Centrum Onkologii – Instytut w Warszawie wskazuje, że straty wynikające z utraty zdolności produkcyjnych i konsumpcyjnych przez osoby zmarłe przedwcześnie (tj. w wieku produkcyjnym) w 2010 r., z powodu chorób wywołanych paleniem tytoniu, sięgały 25 miliardów złotych.

Niestety tak jak palenie jest szkodliwe dla zdrowia, tak polityka rządu jest kosztowna i szkodliwa dla państwa. Na koniec warto przypomnieć, że palenie znacząco obniża płodność, a tym samym znacząco wpływa na podniesienie kosztów innego, sztandarowego programu zdrowotnego. Jeśli minister zdrowia nie potrafi pomóc Polakom w rzucaniu palenia, to niech przynajmniej sam rzuci palenie.

Autor jest posłem niezrzeszonym, wybranym z listy Platformy Obywatelskiej. We wrześniu wystąpił z tej partii, wraz z Jarosławem Gowinem zamierza utworzyć nowe ugrupowanie

Premier, dokonując rekonstrukcji rządu, ponownie wykazał się krótką pamięcią. Tak jak o obietnicach wyborczych, tak samo zapomniał o wątpliwych osiągnięciach swoich ministrów. Przykładem może być pozyskany z SLD, niegdyś zawzięcie krytykujący Donalda Tuska, obecny jeszcze minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Nie ma najmniejszego sensu mówić o tym, jaki jest stan służby zdrowia, bo o tym dobrze wie każdy, kto nie miał szczęścia i musiał korzystać z pomocy medycznej w naszym kraju. Lepiej powiedzieć o sprawach, które umykają powszechnej uwadze, a obchodzony parę dni temu (21 listopada) Światowy Dzień Rzucania Palenia wydaje się doskonałą do tego okazją.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?