Propaganda nie musi być prawdziwa, aby zatriumfować w umysłach ludzi. Wystarczy, aby była silna, uporczywa i umiejętnie grała na emocjach. Taka jest lekcja z krajów totalitarnych, gdzie – z definicji – władza publiczna, stosując przymus, ma monopol na wszystko, a w tym na środki masowego przekazu. Fałszywa propaganda może jednak również odnosić sukcesy w ustrojach demokratycznych, w których władza jest systematycznie wybierana i istnieją rozległe indywidualne wolności.
To pokazuje Jonah Goldberg w swojej wybitnej książce „Lewicowy faszyzm", w której zarazem odkłamuje propagandowe hasła, fałszerstwa, manipulacje i zwykłe nieporozumienia.
Ekipa Roosevelta wprowadziła etatyzm przypominający politykę gospodarczą Mussoliniego i Hitlera
Państwo socjalizmu wojennego
Wiele osób kojarzy zapewne słowo „faszyzm" z nazizmem i uważa, że faszyzm to skrajna prawica, czyli coś, co leży na przeciwnym krańcu do „lewicy". To pierwsze skojarzenie jest zrozumiałe: okropności hitlerowskiego nazizmu wytworzyły w umysłach wielu ludzi swoisty znak równości między nazizmem i faszyzmem, spowodowały też, że słowo „faszyzm" wywołuje efekt emocjonalnego odrzucenia. Goldberg nie broni faszyzmu, przeciwnie jest on – podobnie jak autor niniejszego wstępu – bardzo wobec niego krytyczny. Pokazuje on jednak, że faszyzm Mussoliniego różnił się zasadniczo od nazizmu Hitlera. I tak na przykład włoski faszyzm nie był antysemicki; Żydzi byli w partii Mussoliniego nadreprezentowani. Jest to jedna z wielu ciekawych informacji, jakie można znaleźć w książce Goldberga.
Autor definiuje faszyzm jako rodzaj skrajnego etatyzmu, czyli ustrój, w którym państwo dominuje nad jednostką i wszelkimi prywatnymi organizacjami. Pokazuje on, że tak rozumiany faszyzm jako pewien prąd intelektualno-polityczny był silny nie tylko w Europie po I wojnie światowej, ale – i tu zapewne będzie zaskoczenie – również w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, nabrał on tam mocy już pod koniec XIX wieku, nosząc nazwę progresywizmu (progresivism). Czytelnik dowie się, że jego wybitnym przedstawicielem i realizatorem był prezydent Thomas Woodrow Wilson. Państwo, jakie stworzył on w czasie I wojny światowej, nazywa Goldberg „socjalizmem wojennym" lub „państwem policyjnym" i przytacza fakty, które świadczą, że nie rzuca słów na wiatr.