Kolejki zamiast kartek

W służbie zdrowia mamy do czynienia z rodzajem darwinistycznego sita. Bo część pacjentów albo nie dożyje konsultacji, albo dożyje jej w stanie tak złym, że dalsze leczenie nie będzie drogie... bo będzie krótkie – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".

Aktualizacja: 22.01.2014 11:39 Publikacja: 22.01.2014 00:39

Roman Młodkowski

Roman Młodkowski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Red

Nazajutrz po zapowiedzi premiera, iż w 2014 roku kolejki do lekarzy ulegną skróceniu, wziąłem mimowolnie udział w koleżeńskiej dyskusji o służbie zdrowia. Ktoś się ucieszył, że Donald Tusk zapowiedział skrócenie kolejek. Ktoś dorzucił, że od tego zależy los ministra Arłukowicza. Ktoś inny zaczął się zastanawiać, ile razy już rząd „skracał" kolejki. A ja wiem – nic się nie zmieni.

I nie chodzi tu o typowy dla polityków cynizm polegający na mówieniu tego, co wyborcy chcieliby usłyszeć, niezależnie od tego, czy jest to wykonalne czy nie. Jestem pewien, że jest jeszcze gorzej: tak naprawdę nikt kolejek skracać nie zamierza, bo kolejki zmniejszyć się nie mogą.

Skąd ta pewność? Otóż w hallu pewnego bardzo luksusowego hotelu, z dala od tych, których ubezpieczenie jest wyłącznie problemem finansów publicznych, uczestniczyłem latem ubiegłego roku w zupełnie innej, towarzyskiej dyskusji. Dotykaliśmy wielu problemów, w tym oczywiście, służby zdrowia. Wśród nas była osoba, która nie miała złudzeń: „Żaden system służby zdrowia na świecie nie jest wydolny finansowo" – twierdził ów człowiek. I z tym brakiem pieniędzy coś trzeba zrobić. A co? Zorganizować kolejki.

Zgubić pacjenta

Zrobiłem sobie wtedy szybki remanent tego, co wiem o służbach zdrowia. W Anglii – fatalnie. Opowiadała mi kuzynka, która latała leczyć do Edynburga przez dobrych kilka lat ubiegłej dekady. Kilku innych lekarzy i jeden ekspert to potwierdzili. W USA – finansowanie służby zdrowia przysparza nie mniej kłopotów niż wydatki na wojsko, choć w tamtejszym systemie poziom ochrony jest tak słaby, że poważna choroba może oznaczać bankructwo rodziny.

Jaka szkoda, że ci, którzy mają wpływ na kształtowanie państwowych polityki, po prostu się poddali.

Kolejka do specjalisty to sposób na „zgubienie" potrzebujących pomocy – tłumaczył Człowiek Pozbawiony Złudzeń. Kolejkę przetrwać mogą albo ci, którzy są wciąż silni i mimo czekania mogą wygrać z chorobą, albo potrafią sobie czas oczekiwania skrócić, korzystając ze znajomości. Kolejka jest rodzajem darwinistycznego sita. Bo część pacjentów albo nie dożyje konsultacji, albo dożyje jej w stanie tak złym, że dalsze leczenie nie będzie drogie... bo będzie krótkie.

Patrząc na bogato dekorowane wnętrze hotelowego lobby (byłoby pretensjonalne, gdyby nie pochodziło z lat 60. XIX wieku), pomyślałem więc o pieniądzach. Pomyślałem – i zaatakowałem Człowieka bez Złudzeń argumentem: przez ostatnie 10 lat budżety służby zdrowia się podwoiły. I te publiczne, i te prywatne. Więc jakim cudem wciąż jest za mało pieniędzy?

W 2004 roku NFZ wydał 33 mld złotych, a z prywatnych kieszeni Polaków na lekarzy, lekarstwa i sprzęt medyczny poszło ponad 15 mld – według danych GUS zbieranych w Narodowym Rachunku Zdrowia. Na 2014 rok wydatki NFZ zaplanowane są na 63 mld złotych, a z prywatnych kieszeni wydamy jeszcze przeszło 30 mld. Więc dlaczego wciąż jest za mało pieniędzy?

Niestety (choć tylko w tym kontekście – niestety), urosła też wartość całej gospodarki, z nieco ponad 800 mld złotych do prawie 1,6 biliona. Udział wydatków na zdrowie w PKB się więc nie zmienił. „Pieniędzy wciąż jest za mało. Więc reglamentacja być musi" – skonstatował nasz rozmówca.

Zaprzyjaźnić się z lekarzami

Grupa znajomych popatrzyła po sobie, a potem na Człowieka Pozbawionego Złudzeń. Nagle wydało nam się, że ogromne zabytkowe kandelabry, dotąd rzęsiście oświetlające lobby –  przestały tak jasno świecić, a droga whisky straciła swój świetny aromat. „To może trzeba by bardziej pilnować wydatków? Może wreszcie ten elektroniczny system pozwoli kontrolować wydatki i śledzić pieniądze idące za pacjentami?" – spytałem, wciąż mając nadzieję, że musi być jakiś sposób, by lepiej to wszystko ułożyć. „To nic nie da" – usłyszałem. Nadużycia są w każdym systemie.

I wtedy ogarnął mnie smutek. Taki prawdziwy, głęboki smutek. Pomyślałem o wszystkich ludziach – a więc przytłaczającej większości – którzy nie mają prywatnych ubezpieczeń. Jaka szkoda, że ci, którzy mają wpływ na kształtowanie państwowej polityki – jak nasz rozmówca – po prostu się poddali. I pogodzili z trudnościami, uznając je za stan normalny. I jaka szkoda, że w gruncie rzeczy podobnie jest także w prywatnej służbie zdrowia. Tam też (jakby) brakuje pieniędzy – do specjalistów czeka się tygodniami, a lekarze są delikatnie dyscyplinowani do niewypisywania zbyt wielu badań specjalistycznych, bo robione w ramach abonamentu zmniejszają jego rentowność...

Reglamentacja być musi. Więc lepiej przyjaźnijmy się z lekarzami, bo na krótsze kolejki można liczyć tylko w zapowiedziach.

Autor jest doradcą zarządu Gremi Business Communication. Był dyrektorem, redaktorem naczelnym i twórcą TVN CNBC.

Nazajutrz po zapowiedzi premiera, iż w 2014 roku kolejki do lekarzy ulegną skróceniu, wziąłem mimowolnie udział w koleżeńskiej dyskusji o służbie zdrowia. Ktoś się ucieszył, że Donald Tusk zapowiedział skrócenie kolejek. Ktoś dorzucił, że od tego zależy los ministra Arłukowicza. Ktoś inny zaczął się zastanawiać, ile razy już rząd „skracał" kolejki. A ja wiem – nic się nie zmieni.

I nie chodzi tu o typowy dla polityków cynizm polegający na mówieniu tego, co wyborcy chcieliby usłyszeć, niezależnie od tego, czy jest to wykonalne czy nie. Jestem pewien, że jest jeszcze gorzej: tak naprawdę nikt kolejek skracać nie zamierza, bo kolejki zmniejszyć się nie mogą.

Pozostało 86% artykułu
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Katedrą Notre Dame w Kreml