Co zamienia człowieka w samotnego bojownika i narzędzie zadające cierpienie? Wówczas wydawało się, że jest to umysłowa, poznawcza pustka, próżnia; dzisiaj wyraźnie widać, że w tę pustkę wtopiła się inna wizja świata, która przekształca samotnego wilka w okrutnego żołnierza. Można szukać przyczyn tej sytuacji: rozpad mocarstw kolonialnych; wieloletnia, wielopokoleniowa, poniżająca i bezsensowna egzystencja uchodźców bliskowschodnich; przyśpieszona modernizacja Iranu, zakończona upadkiem szacha i poniżeniem Ameryki; wzrost cen ropy naftowej i raptowny wzrost bogactwa państw, w których rozdział dochodu narodowego dokonuje się arbitralnie a nie drogą uzgodnień politycznych. Wszystko to były wszelako procesy uboczne.
Gdzie jest wróg
Zachód padł tymczasem ofiarą swojego własnego dobrobytu, skrywanego za maską państwa socjalnego, która przesłoniła nasz wspólny wysiłek, wyrzeczenia ponoszone przez europejskie społeczeństwa na rzecz wspólnego bytu. Przy ogromnym dyferencjale nierówności dla milionów tych, którzy urodzili się na Południu i Wschodzie dobrobyt stworzył wrażenie, iż jest na wyciągnięcie ręki. Przeciwko Zachodowi nie występują jednak ci, których wypchnęła bieda i nadzieja na lepsze jutro, ale ci, którzy pozostali i nienawidząc ten magnes socjalno-konsumpcyjny naszej cywilizacji postanowili, że zniszczenie bezpieczeństwa zachodniego świata wyrówna wszystkie różnice. Wyrówna w dół. Jest to walka o czas.
Tymczasem my oszukujemy się. Po pierwsze konfuzja dotyczy strategii i zawiera się w pytaniu: „gdzie jest wróg?" powodując, że nasze bezpieczeństwo rwie się na strzępy. Po wtóre, ciągle działa ten sam mechanizm, jaki pojawił się 11 września 2001 roku – iluzja, że to się jeszcze nie dzieje u nas, że jesteśmy bezpieczni, bo akcja, jak w filmie rozgrywa się gdzie indziej--w Madrycie czy Londynie, ale jeszcze nie u nas, na prowincji, bo kto by tam chciał przyjść. Po trzecie, łatwo się oszukiwać, że w tej wojnie chodzi o to, żeby od czasu do czasu, bez widocznego powodu, zabić kilkaset osób. Tymczasem prawdziwą stawką jest rodzina, jako miejsce, w którym kształtuje się wolna osobowość; jest młodzież i jej szansa na stabilność życiową; jest prawo do samodzielnego ukształtowania swojego poglądu (jak w książce „Imię Róży" Umberto Ecco). Prawdziwą stawką jest możliwość swobodnego przepływu kapitału, swobodnego transportu towarów przez morza i kontynenty, swobody wyboru własnego losu; jest państwo prawa w odróżnieniu od prawa śmierci; jest możliwość życia w wielkich miastach, które potęgują nasze możliwości działania. Gdy zostaniemy zredukowani do życia w rozproszeniu, w imię bezpieczeństwa, stracimy siłę rozwoju.
Ideologia walki z Zachodem, to nie tylko propozycja ustanowienia szariatu na terenach kontrolowanych przez odrodzony po tysiącleciu ósmy Kalifat; to także, według szejka al-Adnaniego szerokie stosowanie egzekucji w formie ukrzyżowania, ścięcia i ukamienowania oraz wyrafinowanych tortur, to także wyzwolenie arbitralnych form wymierzania prawa przez amputacje, a w końcu przez podejmowanie działań przeciwko niewiernym poza granicami Kalifatu. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego Kalifat nie uznaje żadnych granic i nie respektuje żadnych traktatów, a ze względów na doktrynę wiary państwo Kalifa nie uzna nigdy żadnych form międzynarodowego arbitrażu ani zrzeszenia się. Przenosi to system państwa i prawa do epoki sprzed Pokoju Westfalskiego. Ustanowienie niewolnictwa, w tym niewola kobiet, nie tylko proponowana ale praktykowana już w odniesieniu do jazydów nie jest odległym planem, ale sposobem na natychmiastową pacyfikację podbijanych populacji.
Nie jest to wojna islamu z chrześcijaństwem, lecz wojna cywilizacji średniowiecza z cywilizacją dwudziestego pierwszego wieku, co trafnie przewidział Huntington. Nasza wizja zasadza się na koncepcji bezpieczeństwa, rozumianego nie jako subiektywna i zmienna potrzeba, ale jako uniwersalne prawo człowieka, jako fundament rozwoju społecznego, gwarancja przewidywalności życia społecznego i ciągłości bytów narodowych. Unia Europejska stworzyła, przejściowe zapewne, wrażenie słabości elementów kultury narodowej. Dekonsolidacja kultur narodowych na Zachodzie i rekonsolidacja kultur narodowych na Wschodzie, także w obliczu powstającej różnicy potencjału demograficznego stworzyła oczekiwanie na to, że Zachód da się wciągnąć w nową wyprawę krzyżową i poniesie klęskę w idealizowanej bitwie o Dabiq. Potem świat powróci do średniowiecza.
Na razie jednak jesteśmy świadkami przeniesienia wojny na teren świata Zachodu. Jest zapewne tylko kwestią czasu gdy pojawią się nowe formy ataku, w tym przy użyciu środków masowego rażenia. Panika na ulicach, panika na rynkach, panika w domach. Wielokrotnie w analizach politycznych podkreśla się, że pojawienie się wroga działa jak cement społeczny, że zwiększa legitymizację władzy. Nikt dzisiaj w Europie, na Zachodzie, nie ma złudzenia co do tego, czy zagrożenie istnieje, natomiast brak nam jest instrumentów jego identyfikacji. I instrumentów działania. Terror nie jest odpowiedzią na terror. Inwigilacja własnych społeczeństw nie jest odpowiedzią na rozproszone zagrożenie.