Niektórzy o tragicznym wydarzeniu, do którego doszło 3 stycznia w Kermanie na południowym wschodzie Iranu, pisali nawet ostrożnie, że to był wybuch. Inni że to atak. Oficjalnie stanowisko Iranu od razu brzmiało: zamach terrorystyczny. W końcu zaczęli się do niego przychylać i zachodni oficjele.
W wyniku dwóch eksplozji zginęły 84 osoby, to dane oficjalne z czwartku, dzień wcześniej wspominano nawet o ponad 100. „Ciała rozpadły się na kawałki, stąd wcześniejszy błąd w liczeniu” - tłumaczą władze w Kermanie.
Symboliczne miejsce, symboliczny czas zamachu w Kermanie
Do ataku nikt się początkowo nie przyznawał. Doszło do niego w symbolicznym miejscu i w gorącym momencie, stąd obawy, że może jeszcze zaognić sytuację w regionie, w którym Iran jest zagrożeniem dla Izraela i interesów Zachodu, zwłaszcza Ameryki.
Miejsce to cmentarz, na którym jest pochowany zabity przez Amerykanów najsławniejszy irański generał Ghasem Solejmani. Obchodzono tam właśnie czwartą rocznicę śmierci tego prominentnego męczennika.