Jacek Żakowski: Generałowie muszą niezwłocznie wytłumaczyć się ze swojej dymisji

Kiedy na pięć dni przed wyborami do dymisji podają się najwyżsi dowódcy wojskowi, trudno się nie zastanawiać, co łączy te fakty. Nawet pamiętając, że odchodzący dowódcy są nominatami PiS, ciężko jest przypuszczać, by nie rozumieli politycznego i konstytucyjnego kontekstu.

Publikacja: 10.10.2023 18:01

Prezydent Andrzej Duda dokonał zmiany na najwyższych stanowiskach dowódczych w Siłach Zbrojnych

Prezydent Andrzej Duda dokonał zmiany na najwyższych stanowiskach dowódczych w Siłach Zbrojnych

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Gdyby incydent taki, jak wysłanie do Izraela samolotów w trybie sprzecznym z regułami łańcucha dowodzenia, był rzeczywistym powodem podania się do dymisji najwyższych dowódców wojskowych w przededniu tak szczególnych wyborów, znaczyło by to, że nigdy nie powinni otrzymać swoich stanowisk, bo są emocjonalnie chwiejni oraz nieodpowiedzialni. Każdy roztropny oficer w zderzeniu z taką sytuacją wstrzymałby się z decyzją o kilka tygodni.

Od postawy wojska może zależeć przyszłość kraju

Nawet oficerowie najgłębiej zatopieni w wojskowym profesjonalizmie muszą zdawać sobie sprawę, że Polska stoi dziś przed wyzwaniem pokojowego przekazania władzy przypominającym to, przed którym stały USA w ostatnich dniach prezydentury Trumpa i Brazylia pod koniec kadencji Bolsonaro. W obu tych przypadkach demokracja przetrwała dzięki postawie sił zbrojnych, a zwłaszcza ich najwyższego dowództwa. Jest bardzo prawdopodobne, że w Polsce będzie podobnie, choć oczywiście tutaj kontekst jest inny.

Czytaj więcej

Po dymisji generałów brońmy honoru polskiego munduru. Przed PiS-em

Konstytucja nie mówi tego wprost, ale wynika z niej jasno, że tak jak trybunały i sądy mają obowiązek bronić Konstytucji, gdy inne władze depczą ją używając prawa, tak samo powinnością sił zbrojnych jest wierności wobec porządku konstytucyjnego. Zwłaszcza gdy odchodzące na skutek wyborów władze, mniej lub bardzie jawnie, próbują obalić go siłą, jak to było w Brazylii i USA. Sądząc z doświadczeń państw, gdzie populiści należący do tego samego nurtu, co PiS, wcześniej przegrali wybory, Polska może wkrótce znaleźć się w sytuacji, w której od postawy wojska i jego dowódców będzie zależała przyszłość konstytucyjnego ustroju.

PiS uznaje się za jedyną, naprawdę polską siłę

Jako obywatel, który w przededniu wyborów ma powód, by niepokoić się, że słowa Kaczyńskiego o chaosie czekającym Polskę pod władzą opozycji, są kalką piłsudczykowskiej propagandy chaosu poprzedzającej zamach w 1926 r., mam prawo oczekiwać, iż generałowie, którzy złożyli dymisje, niezwłocznie podadzą nam ich przyczyny

W kontekście tych dymisji jeszcze bardziej niepokojącego sensu nabierają wypowiedzi Kaczyńskiego i Morawieckiego o tym, że PiS „jest dzisiaj jedyną tak naprawdę polską siłą”, a zwycięstwo opozycji może być tylko skutkiem „gigantycznego kłamstwa” i nie wolno oddać władzy Tuskowi czy „bandzie Rudego”. W praktyce oznacza to delegitymizację, czyli faktyczne unieważnienie zwycięstwa opozycji zanim ono nastąpi. Taka delegitymizacja znaczyła co innego, gdy wojsko zdawało się spokojnie siedzieć w koszarach, ale teraz, gdy wszyscy widzimy, że ziemia w wojsku się trzęsie, nabiera zupełnie innego znaczenia.

Czytaj więcej

Dymisja generałów Andrzejczaka i Piotrowskiego. Prezydent Andrzej Duda dokonał zmian na stanowiskach dowódczych w Siłach Zbrojnych RP

 Wojsko może powstrzymać obalenie konstytucji

Przepraszam, że napiszę to twardo i wprost. W takiej sytuacji podanie się do dymisji najwyższych dowódców wojskowych jest dla nich kompromitujące, chyba że zostali do tego w brutalny sposób zmuszeni. Bo ich obowiązkiem wobec konstytucji i wobec nas wszystkich było zapewnienie, że wojsko zrobi, co należy, jeśli władza polityczna lub jakaś jej część będzie próbowała przemocą obalić konstytucję. Najwyżsi dowódcy mogli to zapewnić. Byli dowódcy już takiej szansy nie mają.

Czytaj więcej

Gen. Roman Polko: Generałowie mogli poczekać tydzień i złożyć dymisję po wyborach

Czy czeka nas zamach stanu?

Jako obywatel, który w przededniu wyborów ma powód, by niepokoić się, że słowa Kaczyńskiego o chaosie czekającym Polskę pod władzą opozycji, są kalką piłsudczykowskiej propagandy chaosu poprzedzającej zamach w 1926 r., mam prawo oczekiwać, iż generałowie, którzy złożyli dymisje, niezwłocznie podadzą nam ich przyczyny. Na tyle szczegółowo nam to wyjaśnią, aby rozwiać lub potwierdzić wszelkie obawy. Może wciąż mamy szansę na to, by uniknąć nieszczęścia. A może jednak nie ma powodu, by się go spodziewać.

.

Autor

Jacek Żakowski


Jacek Żakowski, dziennikarz i publicysta tygodnika „Polityka”, kierownik Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas

Gdyby incydent taki, jak wysłanie do Izraela samolotów w trybie sprzecznym z regułami łańcucha dowodzenia, był rzeczywistym powodem podania się do dymisji najwyższych dowódców wojskowych w przededniu tak szczególnych wyborów, znaczyło by to, że nigdy nie powinni otrzymać swoich stanowisk, bo są emocjonalnie chwiejni oraz nieodpowiedzialni. Każdy roztropny oficer w zderzeniu z taką sytuacją wstrzymałby się z decyzją o kilka tygodni.

Od postawy wojska może zależeć przyszłość kraju

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Dlaczego premier Donald Tusk nie lubi Brytyjczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Czy branża hodowlana jest równie groźna dla klimatu jak przemysł i transport?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Sondaże wyborcze. PiS utrzymuje przewagę, Tusk mobilizuje wyborców
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Co wpycha nas na głęboką europejską prowincję?
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Sędzia Tomasz Szmydt jak szpieg Stirlitz? Bzdura