Jacek Nizinkiewicz: Wyborów może nie być jesienią

PiS coraz częściej sygnalizuje możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego, który mógłby przesunąć termin wyborów. Opozycja twierdzi, że to reakcja władzy na pogarszające się wyniki sondaży.

Publikacja: 29.06.2023 23:00

Premier Mateusz Morawiecki (na zdjęciu) na czwartkowym szczycie Rady Europejskiej przestrzegał, że „

Premier Mateusz Morawiecki (na zdjęciu) na czwartkowym szczycie Rady Europejskiej przestrzegał, że „trwa atak na Europę” i „granice nie są bezpieczne”.

Foto: EPA/OLIVIER MATTHYS

– W związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi zostały podjęte decyzje dotyczące wzmocnienia naszej obrony na granicy wschodniej – powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji w Kancelarii Premiera. Piotr Müller, rzecznik rządu, mówi, że „w tej chwili nie ma dyskusji na temat wprowadzenia stanu wyjątkowego w regionach przygranicznych”. Ale nie wyklucza takiej możliwości w późniejszym terminie. Co to oznacza?

Wprowadzenie stanu wyjątkowego, zgodnie z art. 230 Konstytucji RP, byłoby równoznaczne z przesunięciem wyborów parlamentarnych. Potrzebny jest tylko pretekst. Ten dał ostatnio Jewgienij Prigożyn, który mimo że ogłosił, że należąca do niego Grupa Wagnera zostanie rozwiązana 1 lipca, to postawił w stan gotowości polskie władze obawiające się o bezpieczeństwo przy polsko-białoruskiej granicy. PiS podejmował temat stanu wyjątkowego już wcześniej.

X

Czytaj więcej

Rząd wprowadzi stan wyjątkowy i przesunie termin wyborów? PiS: To zupełnie niepoważne

W 2021 r. w Sejmie partia udrażniała procedurę przedłużenia stanu wyjątkowego. Na początku roku rząd alarmował, że przy granicy z Rosją ustawia stalowe jeże, chociaż przy realnym zagrożeniu powinny być budowane zapory inżynieryjne. W lutym podniesiony był alert, mimo że w trakcie ostatniej wizyty w Polsce prezydent USA i sekretarz generalny NATO nie sygnalizowali, aby istniało zagrożenie agresją Rosji i Białorusi na Polskę. We wrześniu prezes Kaczyński mówił, że „trzeba się liczyć z tym, że przyjdzie i dla nas czas wojenny”.

Teraz mimo że prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki dopiero po nieudanym puczu Prigożyna zapewniali, że sytuacja w Rosji nie ma wpływu na bezpieczeństwo Polski, to kilka dni później prezes PiS zmienił zdanie, a premier na czwartkowym szczycie Rady Europejskiej przestrzegał, że „trwa atak na Europę” i „granice nie są bezpieczne”.

W sytuacji wojny na Ukrainie bezpieczeństwo powinno być priorytetem państwa polskiego, ale nie można nim grać przedwyborczo i wykorzystywać go dla partyjnego interesu. O tym, że PiS może wprowadzić stan wyjątkowy po to, żeby przesunąć wybory parlamentarne, mówią od dłuższego czasu zarówno politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL, Polski 2050, jak i Konfederacji.

PiS traci poparcie i nie ma pomysłu, jak zmienić negatywny trend sondażowy. Kolejne propozycje nowego sztabu wyborczego spalają na panewce.

Czytaj więcej

Sondaż: Poparcie wzrosło tylko Lewicy. Różnica między PiS i KO zmniejszyła się

Stan wyjątkowy może zadziałać. W 2021 r. jego wprowadzenie w związku z sytuacją na polsko-białoruskim pograniczu, gdzie koczowała grupa uchodźców, pozytywnie oceniło aż 38,5 proc. respondentów w badaniu SW Research dla rp.pl, negatywnie 30,1 proc., a zdania nie miało 31,4 proc. badanych.

Czytaj więcej

Sondaż: Stan wyjątkowy? Więcej ocen pozytywnych niż negatywnych

Im bardziej zagrożone będzie zwycięstwo PiS jesienią, tym większe prawdopodobieństwo wprowadzenia stanu wyjątkowego w październiku.

W sytuacji zagrożenia społeczeństwo jednoczy się wokół rządzących (tzw. efekt flagi). Na przesunięciu wyborów zyskać mógłby tylko PiS. Plan szatański, ale dla chcącej się utrzymać u władzy partii Jarosława Kaczyńskiego gra warta świeczki. Ignorować jej nie sposób.

– W związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi zostały podjęte decyzje dotyczące wzmocnienia naszej obrony na granicy wschodniej – powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji w Kancelarii Premiera. Piotr Müller, rzecznik rządu, mówi, że „w tej chwili nie ma dyskusji na temat wprowadzenia stanu wyjątkowego w regionach przygranicznych”. Ale nie wyklucza takiej możliwości w późniejszym terminie. Co to oznacza?

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Niemiecka bezczelność nie zna granic
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa