Rusłan Szoszyn: Władimir Putin gra va banque

Ogłaszając mobilizację i anektując ukraińskie terytoria, gospodarz Kremla wrzuca wyższy, już przedostatni bieg swojej wojennej machiny.

Publikacja: 21.09.2022 16:56

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 210

W lutym 2014 roku liczni eksperci rozmaitych ośrodków, rzesza znawców Rosji i analityków (zarówno ukraińskich, jak i zachodnich) nie wierzyli w to, że Putin anektuje Krym. Zrobił to kilka tygodni później, w trybie ekspresowym, zaskakując cały świat.

Na początku lutego 2022 roku, mimo niepokojących doniesień amerykańskiego wywiadu, wielokrotnie mogliśmy usłyszeć, że Putin nie odważy się na wielką wojnę z Ukrainą, bo przecież to zrujnuje rosyjską gospodarkę, odizoluje kraj od reszty świata i wpędzi miliony Rosjan w nędzę. Nieliczne, bardziej pesymistyczne głosy, były odrzucane i traktowane jako „sianie paniki”. W konsekwencji nie dostarczono żadnej poważnej broni nad Dniepr, dopóki Ukraińcy nie wypędzili Rosjan spod Kijowa. A wielka wojna u granic Unii Europejskiej trwa już niemal siedem miesięcy.

Czytaj więcej

Wystąpienie Władimira Putina. Prezydent Rosji ogłasza częściową mobilizację

Pewnie słyszeliśmy też mnóstwo opinii, że Putin nie ogłosi mobilizacji, bo boi się reakcji własnego społeczeństwa. Tymczasem rosyjski przywódca w ciągu jednego dnia zmienił prawo, wprowadzając do Kodeksu karnego odpowiedzialność karną (do 10 lat więzienia) za uchylanie się przed mobilizacją. Następnego dnia przemówił do rodaków i mobilizację ogłosił. Częściową, ale i tak dotknie ona setki tysięcy ludzi i skomplikuje sytuację na froncie. Tego samego dnia decyzję gospodarza Kremla przyklepała Rada Federacji.

Słyszeliśmy też, że Putin nie jest w stanie przeprowadzić pseudoplebiscytów na okupowanych terenach. A on robi to w trybie błyskawicznym, głosowania mają się rozpocząć już piątek.

Seria popełnionych przez świat demokratyczny błędnych założeń i analiz w stosunku do działań Putina sprawia, że przywódca Rosji jest znacznie bardzie nieobliczalny

W swoim przemówieniu prezydent Rosji znów poruszył temat broni atomowej i zapewniał, że w razie konieczności nie zawaha się jej użyć. Pewnie niedługo usłyszymy, że Putin znów straszy świat i w żadnym wypadku nie użyje chociażby taktycznej broni nuklearnej nad Dnieprem. Co go powstrzyma? Czy gdyby do tego doszło Wielka Brytania, Francja czy Stany Zjednoczone wystrzelą swoje rakiety w kierunku Moskwy? Tego nie wiemy. Nie wiemy też jakie narzędzia, metody czy „plany awaryjne” mają wobec reżimu Putina w Białym Domu. Jedno jednak jest pewne. Seria popełnionych przez świat demokratyczny błędnych założeń i analiz w stosunku do działań Putina sprawia, że przywódca Rosji jest znacznie bardziej nieobliczalny. A to oznacza, że w grę wchodzi każdy scenariusz.

Z wojny w Syrii Putin może wycofać się w każdej chwili i nikt w Rosji tego nie zauważy. W wojnie nad Dnieprem gospodarz Kremla gra o wszystko. Ogłaszając mobilizację wrzuca wyższy, już przedostatni bieg.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: My, stare solidaruchy
analizy
Lewica przed największym wyzwaniem od lat. Przez Tuska straciła powagę