Ale nie sposób tak patrzeć w przyszłość u progu roku 2017. Z jednej strony rządząca partia chce udowodnić, że może uchwalić co tylko i gdzie tylko zechce. Bez porządnego liczenia głosów, bez dyskusji, bez opozycji, bez dziennikarzy. Z drugiej strony opozycja uprawia kabaret okupacji Sejmu, konsumpcji kanapek i popisów wokalnych na You Tube, ale w tej beztrosce jeszcze nie pojmuje, jaką szansę daje Kaczyńskiemu.
Prezes już wie i dlatego nie może się cofnąć. Wszystko co dalej zrobi Nowoczesna z Platformą będzie działać na rzecz rządzących. Jeśli ugną się posłowie okupujący salę sejmową, to władza uzyska milczącą zgodę na dalsze działania pozakonstytucyjne. Jeśli okupacja będzie twardo kontynuowana, to Sala Kolumnowa okaże się „wyższą koniecznością” i PiS może uchwalić tam nawet zmianę konstytucji i potem powiedzieć, że było quorum, jako dowód przywołując świadectwo Prezesa. Jeśli – przypominając frazę Kaczyńskiego o „zamachu stanu” – mamy do czynienia z puczem, to trzeba go szukać na Nowogrodzkiej. Jeszcze raz widać, że Prezes wie co mówi i do czego dąży, a nie rzuca słów na wiatr.