Co się będzie śniło mundurowym

Można zbudować mur i nie reagować na apele prymasa. Ale czy rządzący wzięli pod uwagę, w jakim stanie są funkcjonariusze zmuszani do push-backów?

Aktualizacja: 03.11.2021 06:20 Publikacja: 02.11.2021 19:34

Co się będzie śniło mundurowym

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

Drastyczne przypadki opisywane przez świadków, mieszkańców, lekarzy i samych uchodźców pomału docierają do świadomości opinii publicznej, która nie wie, co z tą wiedzą zrobić. Przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej w Warszawie stanął wielki, umieszczony na wysokim słupie billboard: „Uwaga, zaginęło dziecko!". Pod spodem zdjęcie kilkuletniej dziewczynki z grupy uchodźców z Michałowa. „Po interwencji polskiej Straży Granicznej los dziecka jest nieznany" – napisano. To już wiemy: polskie władze dopuszczają do śmierci ludzi w imię interesu politycznego.

Czytaj więcej

Minister Kamiński odrzuca mediację prymasa

Ale czy ktoś pomyślał o tych, którzy stali się instrumentem tych działań? O zwożonych na granicę z całego kraju funkcjonariuszach i żołnierzach, którzy pierwszy raz w życiu dostali rozkazy, w wyniku których może umrzeć człowiek? Pogranicznicy i funkcjonariusze znają tereny graniczne i wiedzą, jaka może być różnica między wywiezieniem człowieka bardziej na północ, na linię granicy w Puszczy Knyszyńskiej, a trochę bardziej na południe, na bagna Puszczy Białowieskiej. Wiedzą, który dowódca jaki rozkaz im wydaje i jaki będzie tego rezultat. I płacą za to zdrowiem psychicznym.

Jeśli zorganizowana przez państwo przemoc wobec migrantów ma się zawalić, to tylko dzięki mundurowym, którzy nie będą wykonywać rozkazów z góry.

Na wielu z nich skóra twardnieje. Do traktowania człowieka w sposób nieludzki można się przecież przyzwyczaić. Ale niektórzy przechodzą załamania, uciekają w chorobę. Socjologowie Sylwia Urbańska i Przemysław Sadura przeprowadzili badania na granicy. W niedzielę rozmawiali o tym w programie „Świat się chwieje" Grzegorza Sroczyńskiego w TOK FM. Opisywali stan ducha, lejący się strumieniami alkohol i rozpacz. – Jeśli zorganizowana przez państwo przemoc wobec migrantów ma się zawalić, to tylko dzięki mundurowym, którzy nie będą wykonywać rozkazów z góry. To jest stan totalnej klęski państwa, która skończy się społeczną traumą – mówili.

Rozmawiali też z mieszkańcami Podlasia, którzy są przerażeni, i uchodźcami, którzy nie mają już sił. – Tracą wszyscy – podkreślali socjologowie. Zauważyli też, że ewolucji ulegają postawy mieszkańców. Najpierw bali się „islamistów", teraz coraz więcej osób chce pomagać, choć są i tacy, którzy – jeśli zauważą nieznanych ludzi na horyzoncie – spuszczają na noc psy.

Dla wielu osób, także tych, które są tylko biernymi widzami tragedii na granicy, jest to sytuacja nie do zaakceptowania moralnie. Emocje są bardzo głębokie – u wierzących i niewierzących. A ci, którzy dzień w dzień jeżdżą na interwencje i starają się ratować kogo się da, widzą najgorsze scenariusze. To one dominują, choć czasem coś się udaje. Tak jak z 26-letnim Kurdem Sangarem z Kirkuku, który został znaleziony w okolicach Sejn wycieńczony, potraktowany prawdopodobnie przez białoruskich funkcjonariuszy paralizatorem, pobity. Wolontariusze Ocalenia owinęli go kocami, ogrzali i po pewnym czasie wezwali Straż Graniczną. We wtorek rozpoczęła się wobec niego procedura uchodźcza.

To wszystko będzie się „pomagaczom" pewnie długo jeszcze śniło. Ale to będą inne sny niż mundurowych odwożących ludzi na granicę ze świadomością, że może czeka ich tam śmierć.

Drastyczne przypadki opisywane przez świadków, mieszkańców, lekarzy i samych uchodźców pomału docierają do świadomości opinii publicznej, która nie wie, co z tą wiedzą zrobić. Przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej w Warszawie stanął wielki, umieszczony na wysokim słupie billboard: „Uwaga, zaginęło dziecko!". Pod spodem zdjęcie kilkuletniej dziewczynki z grupy uchodźców z Michałowa. „Po interwencji polskiej Straży Granicznej los dziecka jest nieznany" – napisano. To już wiemy: polskie władze dopuszczają do śmierci ludzi w imię interesu politycznego.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń