Oto minister Ewa Kopacz przekonuje podczas debaty w TVN 24, że kolejki w polskich przychodniach i szpitalach są wynikiem... mnogości oferty. Jeśli dobrze rozumiem – ludzie dzień w dzień tłoczą się na korytarzach i schodach dlatego, że chcą na własne oczy zobaczyć, jakież to cuda mnogości oferty zapewnia im Platforma. Szkopuł w tym, że patrzą i nie widzą, a do najbliższego okulisty kolejka na pół roku stania. Pewnie dlatego niektórym obserwatorom rzuciło się na wzrok i w debacie bez udziału PiS dostrzegają przede wszystkim "normalność", "poziom" i "kulturę", a w spotkaniu dziennikarzy z Kaczyńskim w Polsacie i TVP INFO – wyłącznie "wrogość", "insynuacje", "kłamstwo" i "truciznę".

Ciekawym przypadkiem jest też punkt widzenia Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która przyznaje, że dopiero w PO widzi wokół siebie ludzi o zbliżonym do swojego światopoglądzie. Prawda, że bardziej Platformie dopiec nie można?

Na oczy rzuca się ludziom Palikota, których wiedzie Robert Biedroń. Jeszcze niedawno ze swoją pryncypałą z Biłgoraja (jak parytety, to parytety) brał udział w sondzie człowieka (to nie zawsze brzmi dumnie) będącego żywą ilustracją hasła, że za komunizmu "ściany miały uszy". Piszczał wtedy o "impotencji seksualnej" prezesa PiS, pryncypała zaś przepowiadała Kaczyńskiemu... samobójstwo.  Teraz obaj chcą "walczyć z językiem nienawiści". Jakub Sobieniowski z "Faktów" też nie widzi dalej niż czubek nosa pana premiera, skoro twierdzi, że "dla PiS prawdziwym powodem zamykania stadionów było to, co działo się na nich już po ich zamknięciu", i pokazuje antyrządowe hasła na trybunach. Było dokładnie odwrotnie – najpierw na stadionach pojawiły się dziesiątki płacht  z "niespełnionymi rządu obietnicami", potem Tusk wydał rozkaz ich zamknięcia. Trzeba mieć nadzieję, że kolejna debata w TVN 24  nie wywoła tak dramatycznych konsekwencji. Nową prowadzącą będzie Monika Olejnik, która ostatnio uznała, że cytowanie prywatnych rozmów jest "chwytem poniżej pasa". W swoich programach wyciągała z ludzi setki takich "donosików", ale dziś – gdy dotyczą one pana premiera  – sugeruje podobieństwo donoszących do... gumowych penisów.  Czy te oczy mogą kłamać?  Absolutnie.